Wybaczcie, że tak długo nie pisałam ale mamy teraz zapiernicz na uczelni i trzeba posiedzieć troszkę przy książkach, więc i czasu na bloga brakuje. Na komentarze staram się odpowiadać regularnie ale jeśli któregoś przypadkiem pominęłam to zadajcie mi pytanie jeszcze raz :)
Tytuł posta to cytat z komentarza użytkownika Dawid Mały :) Wiele osób pyta mnie jak wyglądają te studia, czy na prawdę jest tak ciężko, nie ma życia tylko nauka a osoby ze średnią poniżej 4.75 odpadają na wstępie? Dziś postaram się rozwiać Wasze wątpliwości (tak, tak powinnam się uczyć na histo i fizykę ale mi się nie chce :D )
1. Jakie przedmioty z liceum są dalej prowadzone na studiach?
język, WF, TI, fizyka, chemia, biologia, łacina
2. Do jakich przedmiotów warto się przyłożyć w liceum?
*na pierwszym miejscu są oczywiście przedmioty, z których zdajecie maturę - polski, język obcy, matematyka, biologia, chemia oraz niektórzy pewnie zdają fizykę
*na następnym miejscu są przedmioty, które mogą przydać się na studiach (ale w tym przypadku wszystkie będziecie zdawać na maturze więc jest OK)
*łacina - i to nie jest żart :) jeśli ktoś ma w liceum łacinę jako język obcy i będzie miał z niej 4 lub 5 wpisaną na świadectwo (czyli łacina realizowana jako osobny przedmiot w toku nauczania) to może być zwolniony z tego przedmiotu na studiach - mówię oczywiście o naszej lubelskiej wecie :) Więc jeśli komuś waha się ocena to na prawdę warto się postarać
3. "Czy naprawdę jest tak ciężko, ze nie da sie utrzymać osobom, które mają średnia poniżej 4,75 ? Zdaję sobie sprawę, ze jest mnóstwo nauki , ale dla chcącego nic trudnego :)"
Dokładnie tak - dla chcącego nic trudnego, jeśli ktoś poświęci trochę czasu na naukę i będzie to robił solidnie a nie na "odczep się" to będzie OK. Mi do średniej 4,75 było bardzo daleko a tu jednak jakoś daję sobie radę i to - odpukać - nie najgorzej :D
4. Wszędzie gdzie czytam o studiach, piszą " 5 lat wyciętych z życia"
Też czytałam takie opinie rok temu i martwiłam się, czy dam sobie radę i czy się do tego w ogóle nadaję, bo nie umiem się tak ciągle uczyć.. Na dzień dzisiejszy mogę napisać tylko, że jeśli jest to czas wyjęty z życia to najwyżej 4 a nie 5 lat, bo pierwszy rok wyjętym z życia nazwać nie mogę :)
5. A jak ogólnie nauka? Do ogarnięcia? :D Dajesz spokojnie radę, czy często musisz zarywać nockę? :)
Do ogarnięcia :) Zależy oczywiście od tego jak dużo czasu musicie poświęcić na nauczenie się na pamięć np. jednej strony A4 pojęć z fizyki/teorii z chemii czy czegoś takiego niezbyt ciekawego, jak łatwo kojarzycie ze sobą rzeczy i terminy oraz czy bardzo opornie wchodzą Wam do głowy obcojęzyczne słówka. Jeśli nie jest z tym źle to i tu sobie poradzicie :)
Czy często zarywam nockę - czasami mi się zdarzy, jeśli mam jakieś ważne zaliczenie (np. chemia - każda kolejna poprawa jest trudniejsza od poprzedniego terminu i jeśli nie zdasz kolosa w 1 terminie to życzę szczęścia i dużo wytrwałości w nauce), czasami robienie notatek strasznie wciąga albo energy drink trzyma i nie można spać i się zarywa do 4 nad ranem a o 6 pora wstać na zajęcia :D Jednak nie dzieje się to nieustannie. Normą jest chodzenie spać w okolicach 24.00 czasami troszkę później, więc jednak człowiek śpi ok 7 godzin. Nie jest źle :) W ciągu tych 7 miesięcy studiów zarwałam ok 10 nocy (zarwałam czyli spałam po 2-3 godziny) bo "naderwać nocy" czyli spać w okolicach 5 godzin to jednak zdarza się częściej.
Ale nie martwcie się - do wszystkiego można się przyzwyczaić :D
6. Czy jest dużo nauki?
Zacznijmy od tego, co to znaczy dużo? Średnio w tygodniu mamy wejściówkę i jakieś 2-3 kolokwia
wejściówka obejmuje zazwyczaj ok 4 strony A4 tekstu a kolokwium - w zależności od przedmiotu - może obejmować od 8 stron zadań w zeszycie na genetykę, 4 stron w zeszycie na OWI aż do takich wyników jak 50 stron z biochemii lub anatomii do wykucia na pamięć :) Ale wszystko powoli da się ogarnąć jeśli nie zostawia sie tego na ostatnią chwilę.
W tym tygodniu np. mam poniedziałek-kolokwium genetyka, środa-kolokwium histologia i fizyka. Osoby, którym podwinęła się noga na zaliczeniach w tamtym tygodniu mają: poniedziałek: genetyka + OWI, środa: histo + fizyka, czwartek: biochemia i jeszcze niektórzy mają w piątek zaliczenie z anatomii
Jak widać - jeśli nie zaliczy się czegoś w pierwszym terminie to później robi się już nieciekawie, więc trzeba spinać tyłek i brać się do nauki :)
Jeśli będziecie mieć pytania to śmiało piszcie, postaram się odpowiedzieć na nie jak najszybciej.
A ja uciekam się uczyć,
Pozdrawiam :*
A jak to jest z chemią? Głownie organiczna? I czy jest jej baaaaardzo dużo? Chemii szczerze nienawidzę i obawiam się, że przez nią nie poradzę sobie na weterynarii...
OdpowiedzUsuńOj, nie jesteś sama :D ja poprawiałam maturkę głównie ze względu na chemię a i tak jakoś rewelacyjnie mi nie poszło :D
UsuńZajęcia z chemii podzielone są na 2 przedmioty:
1. Chemia - trwa 1 semestr, dzieli się na chemię nieorganiczną 15 godzin i chemia organiczna 15 godzin. Chemia nieorganiczna wykracza nieco ponad poziom LO, organiczna to w sumie tylko taka powtórka w zastraszająco szybkim tempie :)
2. biochemia - trwa 2 semestry, to już - jak sama nazwa mówi - tylko i wyłącznie chemia organiczna, czyli wzory NAD, FAD, ATP, witamin, coA i wszystkich innych możliwych rzeczy na pamięć, zaliczenia ustne.
Aby zacząć kurs z biochemii należy zaliczyć kolokwia i wejściówki z chemii oraz zdać egzamin z tego przedmiotu w Waszej pierwszej sesji.
Tak czy inaczej jeśli trochę posiedzisz nad notatkami/książkami to dasz radę :)
Z całego roku na 200 osób na chemii poległo ok 30 więc nie jest aż tak źle :D
A jak z fizyką? Czy osoba kompletnie zielona sobie poradzi? :)
OdpowiedzUsuńPoradzi, nawet nie mając żadnych podstaw - ja idąc na te studia umiałam tylko wzór na gęstość :D fizyka jest w sem. 2, trwa tylko 10 tygodni, prowadzące to bardzo miłe kobiety, tylko posiedzieć nad książkami trzeba było trochę.
UsuńNa każdych ćwiczeniach piszecie wejściówkę/kolokwium (w sumie nie wiem co to było bo to taka wejściówka tylko z całego działu więc trochę jak kolokwium), do którego sami musicie się przygotować. Może Cię to uspokoi, podaję zakres materiału na moje pierwsze ćwiczenie:
ENTROPIA
* Układ termodynamiczny i parametry stanu
* Zerowa, I, II zasada termodynamiki (matematycznie oraz słownie)
*Energia wewnętrzna, ciepło oraz praca w termodynamice
*Temperatura i energia cząstek, skale temperatur
*Ciepło właściwe
*Procesy termodynamiczne
*Pojęcie entropii, procesy odwracalne i nieodwracalne
*Termodynamiczna i statystyczna definicja entropii.
Nawet jeśli trochę Cię to wystraszyło to jednak da się to ogarnąć w 1 dzień :) Jako pocieszenie napiszę, że na wejściówkach ciągle są te same pytania, więc później uczysz się już tylko odpowiedzi na pytania :)
powiem szczerze, że blog bardzo przydatny, a Ty wydajesz się być bardzo sympatyczną dziewczyną:) mi w zeszłym roku zabrakło naprawdę niewiele, ale mam nadzieje, że w tym roku się uda:) studiuj sobie bez problemów, zaliczaj kolosy w pierwszym terminie i będzie super:) na pewno tu będę zaglądał:)
OdpowiedzUsuńw sumie to mam jeszcze pytanie - orientujesz się może czy ludzie z niestacjonarnych mają szansę przenieść się na stacjonarne jakoś po pierwszym, drugim roku? jeśli wiesz to będę wdzięczny za info:)
Dziękuję :)
UsuńCo do przydatności bloga - tworząc go miałam zamiar stworzyć takie "kompendium wiedzy o weterynarii dla następnych pokoleń" więc jeśli choć trochę jest przydatny to bardzo się cieszę :)Mam tylko nadzieję, że więcej osób będzie zadawać mi jakieś pytania..
Wiem, że wcześniej była możliwość przenoszenia się za średnią powyżej 4,0 lub jeśli poprawisz maturę i dostaniesz się w kolejnej rekrutacji na studia dzienne to przeskakujesz na II rok :) Wiem też, że miało się coś zmienić ale czy się zmieniło? Jeśli wygospodaruję po egzaminie trochę czasu to specjalnie dla Ciebie podejdę do dziekanatu i zapytam :)
A na studia się dostaniesz - poprawa matury jest o wiele przyjemniejsza niż zdawanie jej pierwszy raz.
PS: moja koleżanka zbeształa mnie, po co prowadzić bloga o studiowaniu wety będąc na 1 roku, jeśli samemu jeszcze prawie nic się nie wie o tych studiach :D Mam nadzieję, że jednak nie miała racji i mój blog nie jest kompletnym nieporozumieniem. Pozdrawiam Wilczka :*
o kurde, byłoby super gdybyś osobiście się tego dowiedziała:)
Usuńa jeszcze mam pytanie jak to jest na pierwszym roku z materiałami, książkami i tego typu rzeczami? czy to są jakieś mega duże koszty i czy trudno zdobyć książki? :)
Napiszę o tym w kolejnych notkach bo jednak troszkę tego będzie :) Koszty książek nie są duże bo nie kupuje się ich zbyt wiele, większość jest dostępna w bibliotece.
UsuńMateriałów dodatkowych jak kości, notatki od starszych, ksero, fartuchy itp to jednak trochę jest - ja wydałam ok 300 - 450zł na początku roku. Ale to wszystko zależy od tego co chcesz mieć, ile i w jakiej jakości (możesz wydać 200zł lub ponad 1000:) ja szukałam raczej tańszych rozwiązań).
A rzeczy dodatkowe jak walizka, laptop, garnki, naczynia, zeszyty, lampka itp to nie chcę nawet podliczać ale wyszło mnie ok 4000 :D Tylko ja kupiłam laptop i telefon co już dało 2000, więc może nie będzie tak źle w twoim przypadku.
Czekajcie na kolejne wpisy to wszystko po kolei mogę opisać :)
za 3 dni matura, jak juz kompletnie nie mam siły do nauki, wchodze tu i czytam wszystkie wpisy żeby sie nakręcić i zmotywowac, działa!
OdpowiedzUsuńCzesc! Dzieki ze poswiecasz czas na pisanie tego bloga, bardzo mi pomogl :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mialas juz takie pytanie, ale czy masz moze jakas liste ksiazek ktore zalecaja zeby kupic (nie musisz zwracac uwagi na cene)?
Jeszcze raz dziekuje i zycze milych wakacji :)
Cześć :) miałam już takie pytania jednak jeszcze na nie nie odpowiedziałam bo to zajmie mi dużo czasu a jestem teraz w trakcie sesji. Jeśli dobrze pójdzie z egzaminami to pod koniec tygodnia zacznę to wszystko opisywać :)Mam nadzieję, że okażcie trochę zrozumienia i cierpliwości :)
UsuńPS: pisałam już gdzieś, że nie warto teraz łapać wszystkich książek, bo starsi mówią że trzeba mieć itd - większość można dostać w bibliotece albo kupić zbindowane ksero, które nie kosztuje zbyt wiele (większość w granicach 15-20zł)
Hej :) bardzo ciesze się ze w kóncu znalazłam kogoś kto może mi pomóc .
OdpowiedzUsuńPowiedz mi prosze czy na pierwszym roku jest czas żeby uczyć sie do matury ? Mam na myśli poprawienie swojego wyniku z biologii
Ja bym nie dała rady uczyć się jeszcze do matury - większość moich znajomych, którzy poprawiali matury szli na nie "z marszu" bez wcześniejszego przygotowania bo nie było za bardzo na to czasu. Ale oczywiście wszystko zależy od Ciebie i od tego jak umiesz rozplanować swój czas :)
UsuńA jak wygląda sprawa z anatomią ? Czy na prawdę jest tak ciężko ?
OdpowiedzUsuńJa marzę o weterynarii. Nie boję się nowych wyznań i nauki. Poza tym kocham zwierzęta. Słyszałam jednak, że rynek jest przesycony weterynarzami i ciężko znaleźć pracę w zawodzie. :c
OdpowiedzUsuńChcę zostać weterynarzem ale mam problem. Obecnie mieszkam w Anglii z rodzicami i zastanawiam się nad studiami tutaj, ale mój język angielski jest raczej słaby i nie wiem czy uda mi się zaliczyć egzaminy. :( Myślałam nad zjechaniem do Polski na technikum. Ale z kolei jak zjadę do polski będę całkiem sama. Jak myślisz co powinnam zrobić ?
OdpowiedzUsuńA może skończ szkołę średnią w Anglii i do polski zjedź tylko na studia? Na studiach i tak większość ludzi przyjeżdża do nowego miasta nie mając w nim znajomych, więc nie będziesz odstawać :D Nie mam pojęcia co powinnaś zrobić w takiej sytuacji - porozmawiaj z rodzicami na ten temat :)
UsuńWeterynaria, to bardzo ciekawy kierunek, jeżeli kocha się zwierzątka <3
OdpowiedzUsuńA teraz będzie szok. Skończyłem technikum wet z dyplomem, potem skończyłem studia mechaniczne (presja rodziców) z dyplomem...największy błąd życia, nie lubię tego nie czuję się w tym. Mam 25 lat i cały czas myślę aby spróbować jeszcze raz weterynarie...ale 5 lat!?(oczywiście zaocznie, bo praca pewnie w sklepie).Musiałbym poprawić biole i chemie na maturze i dopiero iść na studia...moje myśli 24/7 krążą w okół tego tematu i nikt nic mi nie może poradzić, a nawet jeśli to "puknij się w głowę". Lubię medycyne i weterynarie, lubię się tego uczyć. Pracowałem jako asystent wet i chyba najlepsza moja praca w życiu...tylko 3miesiące niestety.
OdpowiedzUsuńJeśli czujesz, że chcesz studiować wetę, żeby być później lekarzem to zrób to - jesteś dorosły, nikt Ci przecież nie zabroni iść na studia... :)
UsuńMamy przed sobą całe życie jeszcze, więc co znaczy te 5 lat w perspektywie kolejnych 50, które będziesz musiał spędzić pracując? Nie rozumiem o co się martwisz - o to "co ludzie powiedzą"? Jeśli tak, to przestań o tym rozmyślać, masz swoje życie i powinieneś robić co chcesz - inni go za Ciebie nie przeżyją, więc czemu tak się martwisz ich opinią?
Jeśli czujesz, że nie chcesz pracować jako mechanik to zmień to - nie będzie Ci żal, kiedy jako 50-letni mężczyzna będziesz już wypalony zawodowo, ale zmuszony codziennie chodzić do pracy, której szczerze nienawidzisz? Przecież wtedy będzie już za późno, żeby cokolwiek zmienić...
Szczerze mówiąc po przeczytaniu Twojego komentarza mam wrażenie, że Ty już podjąłeś decyzję tylko szukasz u kogoś poparcia i błogosławieństwa, więc ja Ci je z czystym sumieniem daję :D Ucz się pilnie, popraw matury i idź na te studia.
A co do Twojego największego zmartwienia - całkiem sporo osób trafia na ten kierunek już po ukończeniu innego, więc też mają ok 25 lat i nikt dziwnie się na nich nie patrzy :D Dają radę z nauką, maja swoich znajomych, nie są wyobcowani czy coś - ot, normalni ludzie tylko nieco starsi od reszty :D
Życzę powodzenia, mam nadzieję, że w przyszłości nie będziemy musieli żałować decyzji, jakie podjęliśmy (zabrzmiało trochę jak toast :D ).
Dzięki za odpowiedź, mój zapał strasznie spadł po zejściu na ziemię kiedy zobaczyłem kwoty tych studiów...pracując i studiując zaocznie weterynarie mało możliwe jest przeżyć :/
UsuńCzemu nie chcesz studiować dziennie? Podobno 2 kierunek znowu jest bezpłatny :)
Usuńjeżeli była to twoja praca marzeń to dlaczego pracowałeś tylko 3 miesiące?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńStudia weterynaryjne to moje niespełnione marzenia:( ostatnio myśl o nich powraca częściej...ale mój przypadek jest cięższy bo mam już 32 lata, maturę pisałam starą, z matematyki więc kompletnie nie wiem jak podejść do tematu. Musiałabym od podstaw uczyć się chemii i biologii bo już nic nie pamiętam..chyba nie ma już dla mnie szans..
To chyba jedne z niewielu studiów, które rzczywiście się po skończeniu człowiekowi do czegokolwiek przydają :) Ja osobiście uważam, że szkoda czasu na studia, lepiej nabrać trochę doświadczenia w pracy w wybranej branży i iść na swoje. My teraz z kolegom zakłądamy spółkę w dość młodym wieku. Istnieje coś takiego jak sprzedaż gotowych spółek Więc z tego korzystamy żeby uniknąć probemów z papierologią :) Powodzenia na studiach :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie ma co rozkładać studiów na czynniki pierwsze, gdyż sumarycznie to i tak jest wspaniały czas. W szczególności gdy wybierzemy uczelnię na pomorzu. Ostatnio czytałam program https://livemorepomerania.com/ i tym bardziej jestem skłonna stwierdzić, że województwo pomorskie to miejsce z którym warto się związać. Najlepszym przykładem jestem ja sama, ponieważ tu rozpoczęłam naukę na uczelni wyższej, znalazłam pracę która mnie uszczęśliwia i mam czas na wszystko na co tylko chcę. Mam ochotę gdzieś pojechać lub polecieć - nie ma najmniejszego problemu gdyż na pomorzu wszystko jest możliwe.
OdpowiedzUsuń