środa, 6 listopada 2013

Przerwa

Witajcie, jak łatwo można było zauważyć ostatnio nie mam czasu na prowadzenie bloga - na uczelni straszny zapiernicz, terminy nam się nakładają, ledwie zdajemy jedne kolokwia a już uśmiechają się do nas kolejne... Podjęłam więc smutną ale i jedyną właściwą w tej sytuacji decyzję: zawieszam prowadzenie bloga. Pewnie będę tu jeszcze zaglądać w miarę możliwości ale do pisania powrócę dopiero za jakiś czas.
Niedługo macie kolosa z kości - powodzenia życzę :)

czwartek, 10 października 2013

Chemia

Wiem, że długo mnie nie było, nie powstawały nowe wpisy itd ale nie miałam Internetu i dopiero w poniedziałek załatwiłam u P. kierownik naprawę gniazdka sieciowego w moim pokoju :)
U Was pewnie bardzo dużo zmieniło się przez ten czas, prawda? Jak tam biologia/chemia/histo/anato? Fajni prowadzący? Mieliście już jakąś wejściówkę czy jeszcze wszystko przed Wami?

Dziś opiszę chemię - mam nadzieję, że uda mi się wstawić ten wpis zanim będziecie mieć pierwszą wejściówkę :)

CHEMIA

Szczerze mówiąc to już dużo rzeczy związanych z 1 semestrem mi się zapomniało :D

Wykłady - nie mam pojęcia jaki jest na nich realizowany materiał - byłam może na 2 i doszłam do wniosku, że to nie dla mnie i wolę się uczyć z notatek/książek.
Ćwiczenia - trwają chyba 2,5h, każde rozpoczynają się wejściówką, po której rozpoczyna się część teoretyczna ćwiczeń (omówienie tematu poparte prezentacją, na której są odpowiedzi na wszystkie pytania jaki mieliście na wejściówce). Później przystępujecie do zajęć praktycznych - przeprowadzacie jakieś tam reakcje, po zakończeniu wszystkich zadań podchodzi do Was prowadzący i pyta Was z tego, co robiliście, np. o co chodzi w próbie biuretowej, dlaczego ta probówka jest zielona, czego dowiedziałaś się dzięki tym ćwiczeniom itp. Ogólnie wystarczy że z całego stołu (czyli na 3 osoby) 1 będzie umiała odpowiadać na pytania i już nie będzie źle :D W międzyczasie dowiadujecie się jaki macie wynik z wejściówki.

Zaliczenie ćwiczeń - na ostatnich ćwiczeniach każdy sam przeprowadza reakcję na zaliczenie całego semestru (u nas to było chyba miareczkowanie).
Kolokwia - są 2 na cały semestr - chemia nieorganiczna i chemia organiczna, należy je zaliczyć aby można było podejść do egzaminu. Lepiej jest się dobrze przygotować na 1 termin i go zdać bo każdy następny jest coraz trudniejszy. Dużo osób odpada właśnie na kolokwiach :)
Egzamin - zawierał chyba 70-90 pytań na 90 minut, z tego ok 10 było obliczeniowych. Jest to test jednokrotnego wyboru i 1 termin zdaje ok połowa podchodzących do niego studentów. Obejmuje materiał z całego semestru.

Co do prowadzących ćwiczenia mogłabym opisać tylko osobę u której ja miałam ćwiczenia, więc chyba mija się to z celem. Ogólnie ludzie są mili, najbardziej wymagający jest oczywiście kierownik katedry :)

No i chyba najbardziej wyczekiwany temat - wejściówki :D
Są to takie kartkówki, do których musicie sami się przygotować przed zajęciami. Obejmują one materiał, którego jeszcze nie było (ma zostać zrealizowany na ćwiczeniach na które idziecie). Skąd więc brać materiały do nauki? Na stronie katedry dostępne są gotowe do pobrania i wydruku materiały dodatkowe i na ćwiczenia - dobrze radzę, uczcie się wszystkiego (a nie tylko z dodatkowych).
Wejściówek jest 7, na każdej można zdobyć 10 pkt (jeśli jest mniej pytań, np 8 oznacza to, że gdzieś będzie kilka odpowiedzi prawidłowych). Aby zostać dopuszczonym do egzaminu należy z wszystkich wejściówek zdobyć łącznie chyba 40 punktów. Jeśli komuś się to nie uda istnieje jeszcze możliwość napisania rozbójnika. Jest to dodatkowe zaliczenie pisemne obejmujące cały semestr (i mimo plotek - da się go jednak zdać! znam osobiście osoby, którym się to udało :D )

Na pierwszej wejściówce (tej obejmującej aseptyki i jakieś tam reakcje jonowe) więcej pytań jest z tego, co ma być na ćwiczeniach (czyli z jonów, reakcji z nimi, kolorów itp), niż z aseptyków (które są w materiałach dodatkowych).

Aby zaliczyć przedmiot trzeba:
- zdobyć (chyba) 40 pkt z wejściówek
- zaliczyć oba kolokwia
- zdać egzamin, który jest przeprowadzony w sesji zimowej

Życzę miłej nauki :D

wtorek, 24 września 2013

WF

Kolejny przedmiot to wychowanie fizyczne
Zajęcia odbywają się w centrum sportowo-rekreacyjnym UP
WF trwa przez 2 semestry.
Cały rok zostaje losowo rozdzielony pomiędzy salę (czyli ćwiczenia jak w LO) a basen. Podział ten jest stały i dotyczy zajęć przez cały rok a nie przez semestr. Na pierwszych zajęciach cały rok i wszyscy prowadzący zbiorą się w jednym miejscu (u nas to były trybuny na 2 piętrze) i tam każdy prowadzący będzie czytał nazwiska osób, które mają z nim najęcia - warto więc siedzieć cicho i uważnie słuchać :)

Na WF każdy prowadzący ma swoje zasady - wszyscy na basenie mówili, że jest OK, nie czepiają się aż tak nieobecności itp, na sali (w zależności od prowadzącego) trzeba mieć minimum 14 obecności lub nie można mieć żadnej nieobecności. Jeśli zdarzy Wam się, że jednak nie dotrzecie na zajęcia należy je odrobić z innym kierunkiem (i obecność na tych zajęciach mieć udokumentowaną na takich kartkach, które są dostępne w sekretariacie Centrum).

Basen: grupy mieszane, strój do pływania może być 1-częściowy lub bikini, są grupy umiejące pływać i te, które dopiero się uczą.

Sala: trzeba mieć buty na zmianę, bawełniane skarpetki i strój sportowy. Zajęcia odbywają się na kilku salach (fitness, trening areobowy, siłownia, sporty drużynowe).

Jest możliwa zamiana rodzaju WF-u tylko jeśli znajdziecie kogoś, kto zechce się z Wami wymienić (np. jeśli jesteście na sali a chcecie chodzić na basen musicie znaleźć kogoś kto odstąpi Wam swoje miejsce na basenie - to wszystko trzeba załatwić jak najszybciej bo później prowadzący mogą robić problemy).

Zwolnienia z WF:
1. udział w sekcji sportowej - są różne sekcje o których dowiecie się na 1 zajęciach, możecie na nie chodzić i jesteście zwolnieni ze zwykłego WF. Treningi odbywają się kilka razy w tygodniu, często o bardzo dziwnych porach (np. czwartek godz. 20). Poziom średnio-zaawansowany
2. przepisanie oceny z WF z innego kierunku - nie wiem jak musi wyglądać zgodność godzin i czy wymagana jest minimalna ocena. Są u mnie na roku osoby, które mają przepisaną ocenę i musiały być chyba tylko na 5 zajęciach :)
3. zwolnienie lekarskie - nie wiem czy istnieje możliwość zwolnienia z zajęć, jeśli Was to dotyczy musicie sami się dowiedzieć :) Jeśli natomiast w wyniku urazu w trakcie roku akademickiego będziecie tymczasowo zwolnieni z ćwiczeń to i tak musicie przychodzić na zajęcia (siedzicie 1,5h na ławce i patrzycie jak inni ćwiczą a na zaliczenie musicie napisać i wygłosić referat na temat sportu :) )

Zaliczenie: zależy od tego na co ma ochotę prowadzący :) U nas to było: brzuszki, biegi, skłony, prowadzenie rozgrzewki, ergometr i pewnie coś jeszcze ale nie pamiętam :) Przy wystawianu oceny biorą pod uwagę ilość nieobecności na zajęciach.

wtorek, 17 września 2013

Biologia komórki

BIOLOGIA KOMÓRKI
Zapomniałam Wam ostatnio napisać - biologia komórki również wykładana jest w 1 semestrze (przez 2 połowę tego semestru - od razu po zakończeniu biologii, która trwa pierwszą połowę pierwszego semestru)

Ćwiczenia: odbywają się w tej samej sali i z tymi samymi prowadzącymi co biologia, z tą różnicą, że nie ma żadnych referatów. U Buki (u której ja byłam) całe zajęcia polegają na wypytywaniu studentów z materiału, który miał być dziś omawiany (trzeba więc samemu przygotować notatki na ćwiczenia i się ich nauczyć), pytania są dosyć szczegółowe a prowadząca niecierpliwa i wybuchowa (pewnego pięknego dnia zdenerwowała się przez brak wiedzy studentów i wyrzuciła całą grupę za drzwi - odpowiedzialność zbiorowa, wszyscy musieli zaliczać ustnie zajęcia w gabinecie). :D

Wykłady: prowadzone były tylko przez Panią profesor, bardzo dużo informacji, dla własnego dobra można było chodzić ale obecność nie była obowiązkowa

Książki:
"Seminaria z cytofizjologii" Kawiak
"Strukturalne podstawy biologii komórki" Kilarski
Ja uczyłam się z tych i było ok, obie dostępne są w bibliotece (polecany jest też Alberts ale on jakiś dziwny jest...)

Zaliczenie:
Dzielimy je na zaliczenie ćwiczeń (test wielokrotnej możliwości z punktami ujemnymi), dużo pytań mało czasu (jakoś 1 minuta na 1 pytanie chyba) - nawet Pan G. nam współczuł..
Egzamin w sesji, który dzieli się na 2 mniejsze:
teoria - ok 20 pytań zamkniętych i 1 otwarte (np. podaj funkcje aparatu golgiego - to było moje pytanie);
elektronogramy - zmora studentów weterynarii, zamazane czarno-białe obrazki, na których nic nie widać ale musisz coś zobaczyć... Ja mam elektronogramy wydrukowane i siedziałam nad tym dosyć długo. Do rozpoznania było ok 10 elektronogramów, na każdym po 3 struktury, czas ok 10-13 minut.

Ogólnie cała biologia komórki jest przedmiotem bardzo trudnym (jak dla mnie najtrudniejszy w 1 semestrze), obszernym, prowadzący wymagają dużo ale największą trudnością jest czas na odpowiedź (a raczej jego brak).

My byliśmy podobno pierwszym rokiem który nie miał wejściówek ani wyjściówek z tego wspaniałego przedmiotu :)

Przykładowy elektronogram:

piątek, 13 września 2013

Biologia

Tak jak obiecałam zaczynam mój maraton :) Będę opisywać wszystkie przedmioty, sposoby zaliczenia, prowadzących, wygląd ćwiczeń itp.

Na pierwszy ogień idzie BIOLOGIA :)



Biologia:

Ćwiczenia odbywają się w CollVecie na 2 piętrze (chyba?) raz w tygodniu. Aby zaliczyć przedmiot musicie nauczyć się całej systematyki po polsku i łacinie (ok 6 stron A4) oraz wygłosić referat przed całą grupą (musicie mieć do niego zrobioną prezentację) na temat, który sobie wybierzecie chyba na 2 zajęciach (referaty przedstawiane są ławkami od pierwszej do ostatniej). Przygotowując referaty będziecie korzystać z kilku książek, których tytuły i autorów dostaniecie na ćwiczeniach albo wykładzie.
Ćwiczenia prowadzą 3 osoby:
Buka - trzeba umieć wszystko (pyta na zajęciach i masz 5 sekund na odpowiedź - w przeciwnym razie musisz zgłosić się na ustne zaliczenie całych ćwiczeń w jej gabinecie, trzeba robić notatki i przynosić je na zajęcia - jeśli nie masz notatek też idziesz na zaliczenie). W gabinecie jest bardzo miła - chce Cię bliżej poznać, dlatego nie zalicza Ci za pierwszym razem tylko zaprasza do siebie ponownie :) Osoby, które wygłaszają referaty również są bardzo szczegółowo pytane, muszą mówić z pamięci, jest fajnie :D
Osoby w pierwszej ławce są bezpieczne, ponieważ rzeź rozpoczyna zawsze od 2 ławki :D
Pan P. - ciągle straszy, że zrobi kartkóweczkę, ostatecznie robi ją ale można korzystać z pomocy naukowych w postaci własnych notatek i znajomych siedzących obok. Minusem jest fakt, że pani B czasami wpada do niego na zajęcia i rozpoczyna zabawę. Można czytać referaty.
Pan G. - przekochany, wszyscy go uwielbiają, można czytać referaty, to on odpytuje z systematyki, prowadzi wykłady z biologii, lubi ryby i trzeba szczegółowo o nich opowiadać :) Strasznie fajny człowiek :)

Wykłady prowadzone raz w tygodniu na sali A, obecność nieobowiązkowa.

Przedmiot trwa jeden semestr, kończy się egzaminem w sesji. Egzamin obejmuje materiał z ćwiczeń i wykładów jednak pytania się powtarzają, nie jest więc trudno zdać :)

czwartek, 5 września 2013

plan zajęć 1 rok

Taki krótki wpis:

Udostępniono już plany zajęć (także dla 1 roku)
grupy stacjonarne:
http://www.up.lublin.pl/files/weterynaria/rozklady-zajec/2013-2014/zimowy/rok-1-stacjonarne.pdf

grupy niestacjonarne:
http://www.up.lublin.pl/files/weterynaria/rozklady-zajec/2013-2014/zimowy/rok-1-niestacjonarne.pdf

Jeszcze pewnie nie jesteście podzieleni na grupy, więc nie wiecie jaki będzie Wasz plan ale podział ten powinien być w przeciągu najbliższych 2 tygodni (jak będę w przyszłym tygodniu w Lublinie to sprawdzę czy już jest :) ).
Możecie teraz sprawdzić do której godziny będziecie siedzieć na uczelni. :)

Z racji tego, że teraz uczę się na poprawę kolejny wpis będzie dopiero w połowie przyszłego tygodnia (ale będą już pojawiać się raczej często i regularnie co 2-3 dni)

środa, 4 września 2013

Bary studenckie

HA! Muszę edytować bo zupełnie zapomniałam, że miałam Wam jeszcze coś napisać:
Do tej pory Wasza grupa na facebooku (przypominam: Weterynaria UP Lublin 2013 i serdecznie zapraszam! macie też grupę spamową, gdzie ludzie z mojego roku ogłaszają jakie mają materiały do sprzedania) była grupą otwartą - każdy mógł widzieć co tam sobie piszecie (tak, przyznaję się bez bicia - ja też Was podglądałam). Teraz niestety to się zmieniło i Wasza grupa jest zamknięta, nie wiem więc już co się tam u Was dzieje (starałam się o przyjęcie mnie do Was, jednak nie udało mi się to - mieliście głosowanie i zdecydowaliście, że nie chcecie u siebie ludzi z 2 roku - a i tak macie tam kilku/kilkunastu takich członków, którzy pewnie będą Wam pomagać) dlatego chciałam wystosować do Was prośbę - jeśli będą jakieś pytania czy coś takiego to będziecie mnie o nich powiadamiać? Bo nie mam skąd czerpać inspiracji teraz...
Jeśli będziecie chcieli to mogę podsyłać Wam moje materiały z 1 roku (tylko musicie podać mi adres poczty Waszego roku) :)


Dostałam pytanie o tanie bary niedaleko uczelni, miałam odpowiedzieć w komentarzu ale odpowiedź wyszła mi tak długa, że chyba lepiej zamieścić ją tu :D

Ja gotuję sama (wiadomo, że to zawsze była, jest i będzie najtańsza opcja - nigdzie obiadu w granicach 3zł nie dostaniesz..), nie znam więc zbyt wielu barów. Te, które są blisko uczelni i wpadałam tam podczas okienka, żeby nie przymierać z głodu oferują jedzenie w granicach 4,5-15zł (przy czym za te 10zł spokojnie da się najeść do syta i jeszcze zostaje).

Bary i przykładowe ceny:

Zielony talerzyk (tak mi się wydaje że tak się nazywa ten bar) - blisko CollVetu, podobno dobre jedzenie, ceny w granicach 10zł za 1 danie (pewnie są i droższe i tańsze) MAJĄ PIEROGI! Nigdy tam nie byłam ale mam zamiar to zmienić.


Bar w telewizji albo stacji radia - wykładowcy kupują tam obiady, Pan Rysiu codziennie tam chodzi, więc musi być dobre i dużo, ceny ok 10zł ale nie wiem czy za 1 danie czy cały obiad.


Bar w budynku UMCS - dostałam kiedyś ulotkę, ceny były bardzo przyjazne ale za żadne skarby nie mogłam go odnaleźć! Musiałam się więc obejść smakiem ale w październiku wznowię poszukiwania.


Moi faworyci:

Imbir (stołówka w Agro II - czyli tam gdzie składaliście dokumenty):
frytki 4,5
zupa 5-6zł (zależy jaka)
2 danie 9-11zł (polecam naleśnika po meksykańsku 10zł i makaron chyba z kurczakiem i brokułami? 9zł)
cały obiad (1+2 danie) chyba coś ok 13zł - nie wiem, nigdy jakoś nie zwracałam na to uwagi bo jednym daniem można się spokojnie najeść, po co więc brać 2?


Pasta prima (chyba tak się to nazywa) to bar, który daje jedzenie tylko na wynos (bo w barze są tylko 2 miejsca siedzące) w takich fajnych kubeczkach z przykryciem, do tego widelec i serwetki, wszystko zapakowane w papierową torebkę. Jest jakieś 5-10 minut od CollVetu, ale to właśnie tam najczęściej Monisia pomyka po jedzenie.
Jak można się domyśleć po nazwie - oferują oni wyłącznie makarony i takie małe nadziewane makaroniki (jak to brzmi! :D mam nadzieję, ze wiecie co to, bo ja nie znam nazwy a wytłumaczyć tego nie umiem - nazywa się chyba jakoś na R...? takie podobne do tortelini tylko płaskie) polane sosami. Zarówno makaron jak i sos można sobie samemu wybrać (a wybór jest dość spory - po ok 10 rodzajów), wszystko gotowane jest na naszych oczach!
Można zamówić 2 wielkości: kubek mały kosztuje 7zł a duży ok 9,5 (ale ja nie umiem zjeść tego dużego, jest tam naprawdę sporo jedzenia), R-coś jest średni o 1zł droższe na porcji, nie żałują sosu, jak dla mnie bar idealny!
Dodatkowo jest promocja danie dnia - określony makaron z określonym sosem (mała porcja) kosztuje wtedy chyba tylko 5zł :D
Dodatkowo, jeśli bardzo Wam coś posmakuje możecie kupić sam sos w opakowaniach 0.5 i 1 kg na wynos lub sam makaron (oczywiście suchy do ugotowania w domu)
Wow, ale się rozpisałam...

No i jeszcze dla osób mieszkających na Langiewicza - na Godebskiego jest taki mały bar w którym dają domowe jedzenie - można kupić gotowe danie na miejscu (ok 10zł) lub kupić na wynos do ugotowania w akademiku (kotlety z kurczaka/schaby 6zł/szt, kotlety sojowe 0.6zł/szt, pierogi 12-19zł/kg, są jeszcze jakieś galaretki mięsne itp ale nie jem takich rzeczy, więc nie znam cen). Jedzenie bardzo dobre i w sumie nie aż tak strasznie drogie.


Osobiście uwielbiam pierogi, widziałam gdzieś szyld, że stołówka oferuje DOMOWE PIEROGI ale nie pamiętam gdzie to było :( obstawiam, że gdzieś w drodze do Plazy albo na Alejach Racławickich i będę tego baru szukać :)

Podsumowując: da się żyć jedząc tylko na mieście (nie zapominajmy o masie pizzerii, chińskich restauracji itp) ale na pewno podwyższy to koszt utrzymania w mieście. Ja gotuję sama i jestem z tego bardzo zadowolona a do barów chodzę sporadycznie. Jednak sposób w jaki będziecie się żywić zależy tylko od Was :)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Przedmioty na 1 roku weterynarii

Zrobię Wam spis wszystkich przedmiotów, którymi cieszyć się będziecie na 1 roku :) troszkę tego jest ale nie przerażajcie się - czasami wolny czas też się znajdzie :D Niektóre przedmioty wykładane są co 2 tygodnie. Mam zamiar opisywać Wam wszystkie te przedmioty (co jest potrzebne, jak wyglądają zajęcia i zaliczenie, jacy są prowadzący i ogólnie o co chodzi), piszcie mi w komentarzach w jakiej kolejności mam je opisywać (albo o których nie pisać wcale bo Was to nie interesuje czy coś..). Po spacji są przedmioty które się zaczynają ale nie kończą się w tym semestrze do którego zostały przypisane.


Semestr 1:

  • chemia
  • biologia
  • biologia komórki
  • technologie informacyjne (TI)
  • BHP
  • psychologia/filozofia

  • histologia i embriologia
  • anatomia zwierząt
  • WF
  • łacina
  • język obcy nowożytny

Semestr 2:

  • ochrona środowiska
  • genetyka ogólna i weterynaryjna
  • agronomia
  • biofizyka
  • biostatyka i metody dokumentacji
  • ochrona własności intelektualnej
  • historia weterynarii i deontologia
  • etyka

  • biochemia
  • + przedmioty po spacji z semestru 1
Jak widać nie jest aż tak źle :D
Tutaj macie plan na całe studia: http://www.ar.lublin.pl/files/weterynaria/plany-zajec/2012-sem-zimowy/jednolite_magisterskie_stacjonarne_i_-_vi_rok.pdf

A tutaj macie rozkłady zajęć z tamtego roku (Wy będziecie mieć pewnie podobny): http://www.ar.lublin.pl/2353/

środa, 21 sierpnia 2013

Co zabrać do akademika

Wpis dla zaneta2048
 Mam do ciebie prośbę: czy mogłabyś na swoim blogu dodać wpis dotyczący tego co powinnam wziąć ze sobą do akademika (co będzie mi tam potrzebne) ? Dostałam się na szczęście na Langiewicza, ale nie mam pojęcia co mam tam ze sobą zabrać. M.in. chodzi mi o to w jakie rzeczy do pokoju, przybory kuchenne powinnam się zaopatrzyć a czego nie brać bo już tam jest... Byłabym ci bardzo wdzięczna...

Akademiki są raczej skromnie wyposażone, na piętrze są pokoje, kuchnia, łazienka, prysznice, umywalki i pralnia z suszarnią.
W kuchni są kuchenki gazowe 2x4 palniki z piekarnikami (czy jak to się nazywa?), kosz, stół i zlew (taki z 2 "komorami")
Przy umywalkach są duże lustra
W łazience są 2 ubikacje i umywalka
Prysznice to prysznice - chyba każdy wie jak wyglądają :D są one w formie takich jakby pokoi - do każdego prowadzą drzwi z korytarza (ja się bałam że to będą takie jak w amerykańskich filmach, że ktoś może wejść do Twojego prysznica czy coś...)
Pralnia - w pralni są 3 pralki (zazwyczaj działają tylko 2 :D ) i jakieś 5 suszarek na ubrania. Pralnia zamykana jest na klucz, są 3 klucze do każdej pralni (czyli po 1 na pralkę). Aby wyprać ubrania trzeba zapisać się na portierni na klucz, który dostajemy ma 4 godziny i po tym czasie należy oddać (można zapisać się na godziny: 7, 11, 15 i 19). Swoje ubrania możemy wywiesić na suszarkach, jeśli tylko jest miejsce - jeśli go nie ma mamy problem i to spory...
Pokoje - w każdym znajdują się łóżka, szafy, stoły lub biurka, lodówka, kosz na śmieci. Czasami dostajemy jeszcze dywan, firany i zasłony, obrus na stolik.
Dodatkowy podczas kwaterowania każdy dostaje poduszkę, kołdrę, pościel, prześcieradło i gruby koc.
Na portierni można pożyczyć dużą szczotkę, mopa, odkurzacz i chyba żelazko też tam jest (ale nie jestem pewna).

No i przechodzimy do sedna - co ze sobą zabrać? Oczywiście wszystko, czego tu nie ma a będzie potrzebne. Czytałam gdzieś, że należy przez tydzień robić w domu to, co zawsze i spisywać na kartkę rzeczy, których się używało - to właśnie one powinny być zabrane na studia. :)
Niektóre rzeczy są banalne:

  • ubrania, buty, kosmetyki, książki, jakieś jedzenie (ale oczywiście można kupić na miejscu), jeśli macie zamiar sami gotować to jeszcze jakieś garnki, patelnie, talerze, kubki, sztućce itp.
Do tego dochodzą rzeczy o których można zapomnieć:
  • dokumenty, potwierdzenie przyjęcia do akademika
  • leki (ale też można je kupić na miejscu)
  • lusterko
  • nie zapomnijcie o wieszakach - nie ma ich w akademiku a mało kto o nich pamięta
  • klapki pod prysznic
  • lampka! - ja nie miałam i nie mogłam nigdzie znaleźć, ostatecznie mama musiała mi z domu wysyłać pocztą :D (razem ze sporym zapasem gołąbków i pierogów). Najlepsza taka, która ma długi kabel
  • jeśli chcecie korzystać z akademickiego Internetu musicie kupić kabel (ale dopiero na miejscu zobaczycie jak daleko macie do gniazdka, nie warto więc załatwiać go już teraz)
  • ładowarka do telefonu, telefon, laptop, słuchawki do laptopa
  • jakieś walizki, torby, plecak czy coś takiego w co będziecie się pakować wracając na weekendy do domu
  • możecie ale nie musicie mieć swoją pościel, kołdrę, poduszkę, jaśka, misia czy co tam jeszcze znajduje się w łóżku
  • czajnik elektryczny (chyba że wolicie taki zwykły, który też oczywiście musicie ze sobą zabrać)
  • suszarkę do włosów, prostownicę, lokówkę - jeśli ktoś używa
  • kieliszki i otwieracz do wina.piwa (nie żartuję - szukałam w październiku i na całe piętro miała tylko 1 osoba! a kieliszki na imprezach strasznie szybko się tłuką :( )
  • toster lub opiekacz do kanapek - jeśli ktoś używa (ja nie miałam i bardzo mi go brakowało dlatego w tym roku biorę)
  • żelazko - nie jest zbyt potrzebne, poza tym wiele osób ma ze sobą dlatego jeśli chcecie to weźcie (ja myślę że jest zbędne - zawsze można pożyczyć)
  • większa miska - taka do wkładania brudnych naczyń, wyprania jednej bluzki czy coś takiego. Mam nadzieję, że rozumiecie bo nie umiem wytłumaczyć...
  • ja miałam własną suszarkę do ubrań, z której korzystałyśmy wszystkie 3 w pokoju - to bardzo wygodne rozwiązanie, nie trzeba martwic się, że ktoś ukradnie nasze ubrania albo je zrzuci, żeby powiesić własne, nie ma biegania po pokojach za kluczem do pralni żeby pozbierać swoje suche ubrania - jak dla mnie same zalety (ale oczywiście bez tego też da się żyć)
  • kosmetyki i przybory do kąpieli
  • chemia do prania - proszki, płyny, przydatny jest też taki woreczek do prania bielizny - głupio tak pzechodzić korytarzem ze stertą majtek :D
  • jeśli ktoś piecze ciasta musi mieć własne foremki,itp - sami wiecie co jeszcze jest Wam potrzebne
Mam nadzieję, że wypisałam wszystko...
No i nie martwcie się jeśli o czymś zapomnicie - wszystko da się kupić na miejscu, niedaleko akademika jest sklep z takimi kuchennymi pierdołami, delikatesy, stokrotka, alkohole 24h i rossman, więc wszystko co najważniejsze :D

sobota, 17 sierpnia 2013

Odpowiedzi na pytania ogólne

1. Czy uważasz za dobrą decyzję tzw. gap year?
Uważam mój gap year za najlepszą decyzję jaką mogłam podjąć i choć miałam bardzo wiele obaw cieszę się szalenie, że nie dałam sobie z tym spokoju bo teraz bym żałowała, że tak łatwo odpuściłam :)
Jeśli idziesz na biologię to będziesz miała znacznie mniej czasu na naukę do matury (nie wiadomo więc czy ją poprawisz, jeśli tego nie zrobisz to zostaniesz na biologii - nie masz nic przeciwko, czy jednak po roku biologii będziesz ją chciała rzucić? wtedy będziesz 2 lata do tyłu) a jeśli nawet maturę poprawisz to prawie nic nie będziesz miała przepisane a za wykorzystane ECTS będziesz płacić - chyba ok 4 tysiące za semestr, stać Cię na to?

2. Jeżeli pamiętasz, to możesz mi powiedzieć z jakich książek uczyłaś się do matury? Jakie zbiory przerabiałaś? Mam takowych trochę, ale chciałabym z dobrego źródła wiedzieć które są godne polecenia :)
Podręczniki miałam z operonu do obu przedmiotów + 3 zbiory zadań do podręczników z chemii (ta sama seria co podręczniki)
Zbiory zadań biologia: Nowa matura, Medyk, PWN, Operon, matury z innych lat
Chemia: zadania z podręcznika, zbioru zadań, PWN, Operonu, miałam też Witowskiego ale mi się nie podobał - ciągle to samo, tylko zadania z matur, wolałam robić matury z innych lat a książkę olałam :)
No i oczywiście książka "sposób na maturę biologia" - wiele razy już ja polecałam na blogu i myślę, że to ona mi tyłek uratowała - uczy jak pisać pod klucz na maturze z biologii, jest tania, przeczytaj na początku i rób zadania wg tych wskazówek a przed maturą koniecznie przeczytaj jeszcze raz, żeby sobie te zasady przypomnieć :)

3. Czy studia są ciężkie? Wiem, że to pojęcie trochę względne, ale czy myślisz, że są porównywalne ze zwykłą medycyną? Jak ciężka jest anatomia, bo wiem że na medycynie jest okropna i połowa studentów na niej odpada :p
 Tak, myślę, że są z nią porównywalne, jednak my uczymy się na 5 gatunkach i musimy znać np. różnice gatunkowe na wszystkich kościach/otworkach itp, ale mimo wszystko z anatomii nie odpada tak wiele osób - gorzej jest z chemią

4. Widziałam pytanie, czy ma się na wecie styczność z pająkami, ale mnie bardziej przeraża wizja krojenia lub samej styczności z żabami, macie coś takiego? :d
Lublin to nie Ameryka, my się nie bawimy żabami tylko od razu bierzemy się za konie :D Nie ma się co martwić, na prosektorium jeszcze nikt nie zemdlał ani nie zwymiotował a płacz wywołany był kolokwium a nie biednym, śmierdzącym zwierzakiem.
Nie jest tak źle jak wszyscy straszą - ja się spodziewałam czegoś znacznie gorszego :) byłam mile zaskoczona - wiadomo, trzeba się uczyć ale jednak trochę wolnego czasu się znalazło, ludzie co tydzień jeździli na weekendy do domu jeśli mieli blisko, wszystko da się przetrwać :D




Na koniec muszę napisać drobne sprostowanie:

Całkowicie przypadkiem trafiłam dziś na forum, na którym osoby wypowiadały się na temat mojego bloga i mnie jako osoby - nie powiem, dowiedziałam się ciekawych rzeczy ale nie są one niestety zgodne z prawdą. Nie sądziłam, że sprawiam wrażenie osoby negatywnie nastawionej do studentów z innych miast oraz do innych uczelni, nie myślę, że Lubelski UP jest najlepszy - nie jestem ślepa i widzę jego wady. Przy  opisywaniu miast z weterynarią starałam się napisać to tak jak ja to widzę nie myślałam więc, że ktoś może zrozumieć to w ten sposób. Absolutnie nie mam negatywnego stosunku do wszystkich innych uczelni, wydziałów, kierunków i studentów znajdujących się tam. Jeśli ktoś czyta wnikliwie tego bloga to wie, że ja już złożyłam dokumenty na UWM a brałam udział w rekrutacji na wszystkie uczelnie poza Warszawą - gdybym miała te miasta za nic, czy starałabym się o przyjęcie tam? Wątpię..
No właśnie - Warszawa - to jest ten punkt zapalny, owe studentki, jak można się domyśleć, właśnie zaczynają swoją edukację w tym mieście, bardzo więc zabolało to, że "jest szczególnie negatywnie nastawiona do SGGW" - no i tu kolejny błąd! Ja nie jestem źle nastawiona do tej uczelni tylko nie podoba mi się miasto samo w sobie - jest za duże, za głośne, zbyt szare i przerażające jak dla mnie - nie wyobrażam sobie jak miałabym spędzić tam kilka lat, dlatego nie składałam tam dokumentów i nie interesowałam się tamtejszą weterynarią, bo wiedziałam, że nigdy mi się to nie przyda. Nie, bo nie... Na przyszłość będę pamiętać, żeby na blogu opisywać tylko to, co związane jest z Lublinem a do innych miast nosa nie wtykać.

No i kolejna drobna sprawa: jeden wpis (dotyczący przenoszenia z niestacjonarnych na stacjonarne) nie jest oparty na informacjach, które zdobyłam sama, tylko na tych od mojej znajomej - nie można go więc brać za pewnik, mam nadzieję, że każdy to rozumie. Tym bardziej, że (podobno) w tym roku zostaną wprowadzone zmiany odnośnie studiów niestacjo - mają być płatne przez 4 lata (wcześniej tylko 3), nie wiem więc jak będzie wyglądało i czy będzie możliwe przenoszenie się.
Ten blog miał być skarbnicą wiedzy ogólnej i takim jakby nakreśleniem o co w tym wszystkim chodzi, ja też jestem człowiekiem i mogę się mylić (tym bardziej jeśli ciągle coś się na uczelni zmienia). Ja chcę tylko służyć radą komuś, kto nie ma znajomego któremu może zadać pytania o te studia, to wszystko...

wtorek, 13 sierpnia 2013

Studencki słowniczek

Kończą Wam się już pytania dotyczące studiów, zacznę więc już niedługo opisywać wszystkie przedmioty z jakimi będziecie mieć przyjemność na pierwszym roku. Abyście jednak zrozumieli o co w tym wszystkim chodzi, trzeba sobie od razu wyjaśnić kilka terminów, które będą się powtarzać dość często :)

SESJA: System Eliminacji Słabych Jednostek Akademickich bądź też System Eliminacji Studentów Jest Aktywny :) to okres (2 tygodnie) w którym powinny być przeprowadzone wszystkie egzaminy danego semestru. Na innych kierunkach studiów (tych mniej wymagających) jest to jedyny okres studiów w którym trzeba odłożyć imprezy na bok i przysiąść do książek (ale jako że jesteście na wspaniałej weterynarii to będziecie się uczyć cały rok, nie tylko w sesję). Sesja jest zakończeniem i uwieńczeniem każdego semestru studiów, mamy więc sesję zimową i letnią.

EGZAMIN: jest to taki duży sprawdzian obejmujący wiedzę z całego przedmiotu (od początku jego wykładania aż do końca), może więc obejmować nawet 1,5 roku nauki (anatomia). Egzaminy przeprowadza się w sesji, niezaliczenie egzaminu powoduje brak zaliczenia przedmiotu (a w związku z tym warunek). Ogólnie egzaminy przeprowadzane są z tych najważniejszych przedmiotów aby określić czy macie wystarczającą wiedzę

ZALICZENIE: jak sama nazwa mówi chodzi tu o zaliczenie przedmiotu, który nie kończy się egzaminem. Zaliczenie może być w formie ustnej (ochrona środowiska), pisemnej (psychologia), wypracowania (filozofia) lub obecności na zajęciach (etyka). Prowadzący przedstawi Wam sposób w jaki będziecie zaliczać przedmiot, niezaliczenie oczywiście również wiąże się z braniem warunku. Jest to zdecydowanie przyjemniejsza forma zaliczania przedmiotu niż egzamin i wymaga znacznie mniejszego nakładu pracy :) Zaliczenia dotyczą mniej ważnych przedmiotów

KOLOKWIUM: to taki sprawdzian, obejmuje jakiś dział lub kilka ostatnich zajęć, musisz mieć zaliczone kolokwia aby przejść dalej i zostać dopuszczonym do zdawania egzaminu. Bardzo znanymi, wręcz historycznymi są kolokwia z chemii (2x na semestr pisemne), biochemii (3x na semestr ustne), histologii (co 3 zajęcia pisemne, pytania zamknięte)  oraz anatomii (zaliczenia z osteologii, splanchnologii, kopyta, oka i ucha, kończyny przedniej i tylej oraz mięśni brzucha czekają Was na 1 roku) oczywiście ustne, na prosektorium łącznie z pokazywaniem i łaciną :)

WEJŚCIÓWKA: taka kartkówka, od razu po wejściu na salę piszecie krótki test mający określić jak się przygotowaliście do zajęć (na teście są pytania o rzeczy, które dopiero będą po tym teście omawiane na zajęciach, musicie więc przygotować się sami z materiałów dodatkowych i ewentualnie książek). Najbardziej znane wejściówki z chemii (ogólnie trzeba zdać aby nie odpowiadać ustnie w gabinecie/być dopuszczonym do kolokwium lub egzaminu)

WYJŚCIÓWKA: to samo co wejściówka tylko że tuż przed końcem zajęć. Chcą sprawdzić jak dokładnie ich słuchacie i robią kartkówkę z tego co przed chwilą było omawiane na zajęciach, konsekwencje jak wyżej

DZIEKANAT: wspaniałe pomieszczenie znajdujące się w budynku rektoratu, gdzie siedzą przemiłe panie, które nigdy nie mają czasu i zawsze mają do załatwienia rzeczy ważniejsze niż ta, z którą przychodzi student. Bywają przy tym bardzo niemiłe i porywcze (szczególnie jeśli przeszkodzisz w przerwie kiedy jedzą ciasto, piją kawę i plotkują - oczywiście w godzinach pracy) STUDENCIE BĄDŹ OSTROŻNY! Dziekanat nie na darmo cieszy się od lat taką samą sławą :D

WARUNEK/AWANS/REPETA: jeśli nie zaliczy się przedmiotu nie ma się zaliczonego semestru, co powoduje wywalenie ze studiów, nikt tego oczywiście nie chce, więc jeśli już podwinie się noga i czegoś nie uda się obejść ani przeskoczyć, trzeba ruszyć tyłek i napisać podanie o warunek, czyli odpłatne powtarzanie przedmiotu razem z niższym rokiem (opłata zależna jest od wartości przedmiotu w ECTS), mamy wtedy czyste sumienie i pieczątkę na legitymacji a o wpis do indeksu z danego przedmiotu starać się będziemy razem z młodszymi, może tym razem się uda...? Jednak nie jest to tak różowe jak może się wydawać: po pierwszym semestrze można mieć tylko jeden warunek, jeśli więcej to out i staraj się w przyszłym roku o przyjęcie, po 2 semestrze można mieć już chyba 2 (ale nie są to pewne informacje bo jakoś warunkami nikt się nie chwali, więc to raczej legendy przekazywane drogą pantoflową)

ODPOWIEDŹ USTNA: tak, to nie jest żart, na zajęciach możecie być odpytywani ustnie z tego co jest lub będzie na zajęciach oraz z tego co już było, brak wiedzy skutkuje całą gamą reakcji: od olania, przez opiernicz, wpisanie na czarną listę odpytek do konieczności stawienia się i zaliczenia zajęć na konsultacjach :) I ja tak bardzo w tym miejscu chciałabym pozdrowić katedrę Biologii i Hodowli Ryb, bo tam u Pani prof. dr hab. S. nie dało się nudzić :D

piątek, 9 sierpnia 2013

Książki na pierwszy rok weterynarii

Dostaję masę pytań o to jaki książki są potrzebne na 1 rok i czy trzeba któreś kupić. Ja kupiłam tylko książki do angielskiego i ksero chemii, kilka kości - wystarczyło. Planuję jeszcze Koniga ale jakoś nie umiem się do tego zabrać :)

Opisałam już wcześniej jakie rzeczy "nieksiążkowe" dobrze jest mieć, biorę się zatem za wypisywanie podręczników (które oczywiście nie obowiązują przy wszystkich przedmiotach):

Chemia

  • wszystkie są podane na stronie: http://www.biochfiz.up.lublin.pl/bioch/index.php?id=book 
  • ja miałam tylko książkę Kankofer, przydatne są podręczniki z liceum

Biologia

  • "zoologia" - Dobrowolski, Klimaszewski, Szelęgiewicz (krąży dużo egzemplarzy ksero)
  • są jeszcze inne - podane na wykładzie albo na pierwszych ćwiczeniach ale niewiele osób z nich korzysta (trzeba przygotować referat na zaliczenie, większość info jest w książce nr 1)

Biologia komórki

  • "Seminaria z cytofizjologii" Kawiak
  • "Strukturalne podstawy biologii komórki" Kilarski
  • warto je mieć i dodatkowo jakieś ksera elektronogramów, przedmiot jak dla mnie był trudny i bez książek jest bardzo ciężko

Histologia i embriologia

  • tutaj macie wszystkie książki http://www.histologia.up.lublin.pl/index.php/site/literature
  • "Histologia zwierząt" Kuryszko - "różowa biblia", nie wiem czy da się zdać ten przedmiot bez tej książki - jest tam wszystko, bardzo dokładnie opisane (czasami nawet zbyt dokładnie), jest ich dużo w bibliotece
  • "Ćwiczenia z histologii i embriologii" Wawrzyniak - przydatne na początku 
  • do embriologii wystarczą same wykłady 
Anatomia

  • tu spis książek: http://www.anatomia.up.lublin.pl/index.php/site/literature
    wymagana jest wiedza przede wszystkim z tych podręczników (ale czasami bardzo ciężko sie je czyta bo mają już prawie 100 lat) :D
  • osteologia: "Zarys osteologii zwierząt domowych" Lutnicki
  • miologia: "Mięśnie i połączenia kości konia" Kałużniacki
  • nerwy: "Układ nerwowy obwodowy zwierząt domowych" Chomiak
  • naczynia: "Układ naczyniowy krwionośny konia i psa"
  • splanchnologia: "Splanchnologia zwierząt domowych" Chomiak
    I te książki bez problemu można dostać w bibliotece
    poza tym ogólnie warto mieć:
  •  Konig, Liebich "Anatomia zwierząt domowych"
  • Krysiak "Anatomia zwierząt"
  • Popesko "atlas anatomii topograficznej zwierząt domowych" - szczególnie przydatny na kościach i mięśniach
    z tymi książkami już gorzej, są w biblotece ale jest ich mało, więc wygrywa najlepszy :)
Język nowożytny

  • w zależności od tego na jakim poziomie języka jesteście będziecie mieć podręcznik oraz książkę z tekstami fachowymi - niestety trzeba kupić
Historia weterynarii

  • Tadeusz Rotkiewicz "Historia weterynarii i deontologia"

Biochemia

  • tu wszystkie książki: http://www.biochfiz.up.lublin.pl/bioch/index.php?id=book
  • ja korzystałam z Bańkowskiego biochemia dla uczelni medycznych, zdecydowanie najlepiej opracowane i wymagają tego co tam jest oraz Biochemia Harpera (nie jest polecana ale bardzo dobrze i ciekawie napisana)
Większość książek dostępnych jest w bibliotece :)
Książki do pozostałych przedmiotów nie są aż tak ważne i nie miałam ich raczej wypożyczonych - a jeśli już to pewnie na jakieś 2 tygodnie żeby napisać pracę zaliczeniową czy coś :) Pozostałe przedmioty będziecie mieli książki podane na wykładach/ćwiczeniach :)

sobota, 27 lipca 2013

Koszty utrzymania 2


Moje wydatki :
wiadomo, że co miesiąc były inne jednak zawsze w tych granicach:
Mieszkanie - mieszkałam w akademiku Dodek - 310zł
Jedzenie - gotuję sobie sama, rzadko kiedy jem na mieście - ok 300zł
Bilety - nie mam miesięcznego ale mam daleko do domu i jeździłam co miesiąc - 100zł
Chemia - tak jak pisałam trzeba liczyć ok 25zł na miesiąc
Lekarstwa - kupiłam wszystkie przed wyjazdem do Lublina, więc później wydałam tylko 10zł na tabletki na ból gardła :D
Ksero - tak jak pisałam, nie są to zbyt duże wydatki i ciężko je policzyć bo zawsze traciłam tylko drobne, myślę, że to ok 15zł na miesiąc
Ubrania/Lekarz - do lekarza nigdy nie poszłam (a już tym bardziej prywatnie), na ubrania nie mam pojęcia ale nie wliczałam tego do comiesięcznych wydatków
Nałogi - nie posiadam, więc też tutaj zaoszczędziłam
Łącznie ok 750zł miesięcznie :)
Jest to jeden z najniższych możliwych kosztów przeżycia chyba :D  Ale nigdy niczego sobie nie odmawiałam i nie żywiłam się tylko parówkami i pasztetem :)

Oczywiście można wydawać jeszcze mniej - ja często kupuję jogurty i owoce, które nie zawsze są tanie, a na pewno można bez nich przeżyć :) Czytałam gdzieś o dziewczynie, która cały miesięczny koszt utrzymania zamknęła w kwocie 600zł, jednak nie podejmę się takiego wyzwania :D


Na początku roku dojdą oczywiście jeszcze inne wydatki:
wpisowe do akademika 50zł
ubezpieczenie ok 50zł
zeszyt do histologii 50zł
składka na jakieś inne wydatki ok 15zł do starosty
zakup fartucha i innych niezbędników (opisanych w poście „Co kupić”)
materiały: ksero, notatki, książki, gotowce od starszych roczników
kości – jeśli ktoś chce

Ogłoszenia o materiałach na sprzedaż wywieszone są w gablotkach w Coll Vecie w przedsionku po obu stronach schodów
Księgarnia akademicka znajduje się w agro II na parterze oraz inna jest na piętrze chyba w agro I (byłam tam raz i nie do końca pamiętam gdzie to było :D )
Zeszyt dostępny będzie w październiku w punkcie ksero na Langiewicza

Przypominam o tym, że powstała już na facebooku grupa Waszego roku "weterynaria UP Lublin 2013", warto dołączyć :)

sobota, 20 lipca 2013

Koszty utrzymania

Tym razem wpis specjalnie dla evelka_94

Koszty utrzymania są różne i zależą od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni, ile jemy i jakiej jakości są te produkty, czy gotujemy sami czy jemy na mieście itp. Dużo zależy też od tego ile płacimy za wynajem, jak daleko mamy z mieszkania na uczelnię i do domu i jak często chcemy wracać.

Pieniądze wydawane na utrzymanie można podzielić na działy:

Mieszkanie
Ceny akademików są różne - na Langiewicza za miejsce w pokoju 3-osobowym płaci się 310zł, wiadomo, że im wyższy standard i mniej osób w pokoju tym wyższa cena.
Tutaj cennik: http://www.akademiki.up.lublin.pl/index.php?go=oplaty_studenci
Do ceny mieszkania/pokoju w mieszkaniu należy doliczyć jeszcze media i Internet (w akademiku jest darmowy)

Jedzenie
Ogólnie panuje taki pogląd/zasada, że na jedzenie wydaje się miesięcznie tyle samo co na mieszkanie i u mnie się to sprawdziło :)
Wiadomo, że gotowanie obiadów wychodzi o wiele taniej niż jedzenie na mieście ale nie wszyscy potrafią gotować i mają na to czas, więc opłaty za jedzenie są raczej wielką niewiadomą (tak jak już pisałam zależy ile jecie, czego, gdzie to kupujecie itp)

Bilety
W zależności od tego jak daleko od uczelni będziecie mieszkać będzie Wam potrzebny lub też zbędny bilet miesięczny i jest to koszt pewnie ok 50zł/mies (tak mi się wydaje - nigdy nie szukałam informacji na ten temat, ponieważ mieszkam w akademiku i nie potrzebny mi bilet miesięczny). Bilety jednorazowe to ok 1,40zł (bilet ulgowy 30min chyba).
Pozostają jeszcze dojazdy do domu - cena zależna jest od tego czym jedziecie, jak daleko macie do domu i jak często macie zamiar tam wracać :)

Chemia
Jak dla mnie nie są to zbyt wielkie wydatki, w sumie Rossmana odwiedziłam tylko kilka razy - wszystkie proszki, płyny, pasty do zębów, chusteczki, kosmetyki itp starczą raczej na długi czas ale nie są zbyt tanie, więc trzeba liczyć że to ok 25zł/mies (przez cały rok ok 200zł)

Lekarstwa
w październiku i listopadzie połowa akademika była chora, lepiej więc kupić sobie jakieś leki na przeziębienie/grypę. Leki też tanie nie są ale wydaje mi się, że na takie zakupy lepiej iść z mamą do apteki bo kupicie tylko to co trzeba i tej firmy, której zawsze używaliście. Ja tak zrobiłam i byłam z tego powodu bardzo zadowolona. Warto kupić duże opakowanie leków na ból głowy

Ksero
Studia bez ksera to nie studia :D jednak mimo tego, że dużo się kserowało i na pewno straciłam na to sporo pieniędzy to zazwyczaj przy jednym wypadzie do wydruku nie wydaje się więcej niż 5zł, więc te wydatki jakoś zaginęły mi we wszystkich innych.
Na pewno na początku roku płaci się o wiele więcej za ksero, kiedy np kupujecie gotowe notatki od starszych lub ksera książek, wtedy na jeden wypad po książki może iść nawet 100zł ale nie trwa to zbyt długo :D trzeba jednak być opanowanym - nie wszystko jest aż tak przydatne jak mówią :D

Ubrania/Lekarz
to już tym bardziej zależy od Was, wszyscy mają zapewnioną darmową opiekę medyczną ale wiadomo, że nie wszyscy z niej korzystają, nie wiem ile kosztują wizyty prywatnie ale pewnie jest to min. 100zł. Mnie na szczęście ominęły takie przyjemności. Na ubrania każdy chyba wie ile traci :)

Nałogi
tutaj trzeba podliczyć wszystko bez czego można żyć ale nie każdy chce :D Jeśli palicie lub wlewacie w siebie litry alkoholu i nie potraficie wyobrazić sobie weekendu bez wyjścia do klubu to w tym podpunkcie trzeba dodać odpowiednio wysoką kwotę :D

czwartek, 18 lipca 2013

Co kupić?

Część z Was wie już, że mają swoje miejsce u nas na wecie, więc nadszedł czas na zakupy. Rzeczy te przydają się na zajęcia (lub po nich) :)
  • oczywiście laptop bo bez niego jest ciężko (ale da się żyć)
  • pendrive o jakiejś przyzwoitej pojemności
  • zakreślacze/kredki/mazaki - co kto lubi
  • jakieś zeszyty, długopisy itp do notowania na zajęciach (polecam raczej te w kratkę)
  • segregator i koszulki na kserówki - a będzie tego bardzo dużo i lepiej mieć to jakoś poukładane
  • fartuchy medyczne (laboratoryjne) minimum 2 - jeden na zajęcia i jeden na prosektorium, większość osób ma zwykłe, białe, bawełniane z długim rękawem. Na prosektorium może być jakiś gorszy a na ćwiczenia jakiś ładniejszy (ale tego można kupić na miejscu w Lublinie w sklepie medycznym)
  • trzon do skalpela numer 4
  • ostrza do skalpela (na trzonek 4), polecam te o numerach w okolicy 22, potrzebne jest ok 10 sztuk bo się niszczą 
  • penseta długość ok 18cm
  • jakieś opakowanie na te narzędzia - standardowe na szczoteczkę do zębów jest ok i można wybrać kolor :)
  • cała paczka rękawiczek jednorazowych
  • czepek chirurgiczny - wzory i kolory do wyboru, można też mieć chustkę

  • z książek polecam tylko anatomię Koniga (sama jej nie mam ale mam zamiar ją kupić)
  • kości - nie są niezbędne ale są pomocne, warto mieć czaszkę konia, ja miałam pół czaszki i żuchwy świni i kręgi konia i mi wystarczyło (kręgi były dla mnie najtrudniejsze z całej osteologii)
  • na początku roku musicie kupić specjalny zeszyt do histologii i jest to koszt 50zł
  • na wf będzie Wam potrzebny odpowiedni strój ale to już zależy od tego, czy będziecie mieli salę czy basen
Ale przede wszystkim musicie się uzbroić w dużo cierpliwości i zapału :)

środa, 10 lipca 2013

Listy przyjętych

Strasznie dawno mnie tu nie było, kto by pomyślał, że w wakacje czas tak szybko ucieka? Czytajcie komentarze - wiele osób zadaje mi pytania i odpowiadam od razu pod nimi, więc tam też jest wiele informacji.
Wyniki matur już za nami i ogłoszono pierwszą listę osób przyjętych na studia - chwalić się - komu już się udało? :)
Dla osób przyjętych - na facebooku została utworzona dla Was grupa "weterynaria Lublin 2013" gdzie będziecie się dzielić informacjami, gotowcami, pytaniami i innymi pomocami naukowymi, warto dołączyć (ale dopiero jak się dostaniecie). W październiku każda grupa będzie musiała utworzyć swoją grupę na facebooku jeszcze :)

Przypominam, że nie warto wydawać fortuny na książki już teraz (jedyna, którą warto mieć to: Horst Erich König, Hans-Georg Liebich Anatomia zwierząt domowych) http://www.ceneo.pl/2294313 ale i w niej są błędy, więc musicie się zastanowić, czy za te pieniądze warto? Na chomiku pewnie też gdzieś jest :)

Niedługo zacznę publikować wpisy na temat każdego przedmiotu, prowadzących, zajęć itp :) Ale wcześniej nieco ważniejszy - co trzeba kupić na studia oraz spis książek.

Co do książek - na każdych zajęciach dostaniecie spis tych, które są ważne (ale nie są niezbędne), większość można dostać w bibliotece (do której kartą biblioteczną będzie Wasza legitymacja studencka) a pozostałe kupicie od starszych w formie ksero za niewielkie pieniądze. I pamiętajcie - nie rzucajcie się na nie jak głodny na chleb, bo wiele osób będzie specjalnie wywyższać ceny (czaszka konia za 300zł wtf?!)

Pozdrawiam Was cieplutko, kolejny wpis dodam deszczową porą :*

sobota, 25 maja 2013

Specjalizacje dla lekarzy weterynarii

Każda osoba po ukończeniu weterynarii i uzyskaniu prawa do wykonywania zawodu staje się "zwykłym lekarzem weterynarii". Jeśli taka osoba chciałaby być specjalistą w jakiejś konkretnej dziedzinie musi ukończyć odpowiednie studia podyplomowe - specjalizację.
Aby brać udział w rekrutacji na specjalizację należy mieć:

* Prawo wykonywania zawodu lekarza weterynarii
* 2-letni staż pracy w zawodzie lekarza weterynarii

Możliwe specjalizacje:

Specjalizacja Nr 1 Choroby przeżuwaczy
Specjalizacja Nr 2 Choroby koni
Specjalizacja Nr 3 Choroby trzody chlewnej
Specjalizacja Nr 4 Choroby psów i kotów
Specjalizacja Nr 5 Choroby drobiu i ptaków ozdobnych
Specjalizacja Nr 6 Choroby zwierząt futerkowych
Specjalizacja Nr 7 Użytkowanie i patologia zwierząt laboratoryjnych
Specjalizacja Nr 8 Choroby ryb
Specjalizacja Nr 9 Choroby owadów użytkowych
Specjalizacja Nr 10 Choroby zwierząt nieudomowionych
Specjalizacja Nr 11 Rozród zwierząt
Specjalizacja Nr 12 Chirurgia weterynaryjna
Specjalizacja Nr 13 Radiologia weterynaryjna
Specjalizacja Nr 14 Prewencja weterynaryjna i higiena pasz
Specjalizacja Nr 15 Higiena zwierząt rzeźnych i żywności zwierzęcego pochodzenia
Specjalizacja Nr 16 Weterynaryjna diagnostyka laboratoryjna
Specjalizacja Nr 17 Epizootiologia i administracja weterynaryjna

Specjalizacje cieszące się dużym zainteresowaniem:

Nr 2 Choroby koni:

Krajowy Kierownik Specjalizacji : prof. dr hab. Andrzej Raś, Wydział Medycyny Weterynaryjnej UWM Olsztyn,
Czas trwania szkolenia wynosi 2,5- 3 lata i obejmuje ok. 320 godzin wykładów, seminariów, ćwiczeń i staży klinicznych.
Absolwent Kursu – lekarz weterynarii- specjalista chorób koni

Nr 4 Choroby psów i kotów:

Krajowy Kierownik Specjalizacji: Prof. dr hab. Stanisław Winiarczyk, Wydział Medycyny Weterynaryjnej UP w Lublinie
Szkolenie specjalizacyjne trwa 6 semestrów. Liczna godzin zajęć dydaktycznych 284 godzin. Staże kliniczne w wymiarze 160 godzin. Łącznie 444 godzin.
Absolwent Kursu – lekarz weterynarii- specjalista chorób psów i kotów


Nr 12 Chirurgia weterynaryjna:

Krajowy kierownik specjalizacji - dr hab. Zdzisław Kiełbowicz, Wydział Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu
Kształcenie specjalizacyjne trwa 6 semestrów – 308 godzin wykładów, 70 godzin warsztatów połączonych z wykładem wprowadzającym i demonstracją, oraz kontrolowaną własną pracą uczestników, 12 godzin konsultacji przedegzaminacyjnych, 12 godzin omawiania problemów egzaminacyjnych związanych z przebiegiem studiów, 1-2 miesięcy (6 godzin dziennie) stażu klinicznego.



Specjalizacje prowadzone przez uczelnie:

Wrocław:
Choroby drobiu oraz ptaków ozdobnych
Chirurgia weterynaryjna
Choroby psów i kotów
Epizootiologia i administracja weterynaryjna
Higiena zwierząt rzeźnych i żywności pochodzenia zwierzęcego
Rozród zwierząt
Weterynaryjna diagnostyka laboratoryjna
Radiologia weterynaryjna


Olsztyn:
Chirurgia weterynaryjna
Choroby koni
Choroby psów i kotów
Choroby przeżuwaczy
Choroby zwierząt futerkowych
Higiena zwierząt rzeźnych i żywności pochodzenia zwierzęcego
Prewencja weterynaryjna i higiena pasz
Rozród zwierząt
Użytkowanie i patologia zwierząt laboratoryjnych



Lublin:
na pewno jest Radiologia weterynaryjna i choroby psów i kotów, niestety nie umiem nigdzie doszukać się szerszych informacji na ten temat

Warszawa:
niestety nic nie znalazłam na ten temat



Więcej informacji (program, spis przedmiotów itp):
http://www.piwet.pulawy.pl/kslw/?page=06
http://www.wet.up.wroc.pl/index.php/studia/studia-specjalizacyjne
http://wet.uwm.edu.pl/o-wydziale/specjalizacje/

sobota, 18 maja 2013

rekrutacja i kwaterowanie Lublin

Znalazłam trochę czasu w natłoku wydarzeń (kto wymyślił juwenalia w najgorętszym okresie studiów pełnym zaliczeń?!), więc odpowiadam na pytania (na które zawsze chętnie odpowiem, bo przecież od tego jest ten blog, nieprawdaż?):

1. Dodam od siebie, że pod koniec wakacji (tak w okolicach września) osoby, które będą chciały ubiegać się o stypendium socjalne lub kredyt studencki muszą zacząć zbierać te wszystkie papiery (jest ich strasznie dużo a na większość trzeba czekać ok 2 tygodnie od czasu złożenia wniosku o wydanie określonego pokwitowania). Jeśli bierzecie i kredyt i stypendium to w każdym urzędzie bierzcie po 2 sztuki każdego papierka - jeśli się nie przyda to wyrzucicie ale większość dokumentów w obu miejscach się pokrywa :)
Niektóre dokumenty mają "datę ważności" ale to jest chyba cały miesiąc, więc jest OK

2. Kopię potwierdzić może, z tego co pamiętam:
* dyrektor szkoły - musi być jego pieczątka i podpis
* notariusz (ale to koszt chyba ok 50zł za jeden dokument)
* osoba przyjmująca dokumenty (tak mi się wydaje, że ja miałam zwykłe ksero i przy oddawaniu dokumentów w Lublinie bardzo miła pani podpisała się tylko na kserze spoglądając czy jest takie samo jak oryginał)
Ale zawsze warto zadzwonić do nich i zapytać - rekrutacja ma chyba swoją własną infolinie :)

Tadam! Nawet znalazłam:

Szczegółowych informacji na temat rekrutacji na studia udzielają pracownicy Działu Organizacji Studiów tel. (81) 445-68-85,
 (81) 445-66-45;
e-mail: rekrutacja@up.lublin.pl

3. Czy znajoma i ja możemy ubiegać się o wspólny pokój w akademiku?
Wszystko zależy od tego na jakim będzie kierunku i jaki akademik dostaniecie - jeśli Felin to problemu raczej nie będzie, ale jeśli Langiewicza to istnieje taki problem, że osoby do akademików przydzielane są kierunkami (w moim Dodku jest na pewno weterynaria i architektura krajobrazu)

4. Przypomniało mi się teraz pytanie na które ja nigdy nie uzyskałam odpowiedzi :) Czy osoby w akademikach są z góry przydzielone do pokoi, czy też można wybrać współlokatorów/pokój/piętro?
Wszystko można :) mnie każdy straszył że nie mam żadnego wyboru i idę jak owieczka na rzeź bo wszystko jest zaplanowane i zależy od humoru kierownika akademika. Tak na prawdę kierownikiem akademika Dodek jest bardzo miła pani, która (jeśli przyjedziecie na tyle wcześnie, że jeszcze będzie wybór) pozwoli Wam wybrać piętro i numer pokoju. 

5. Jeśli macie kogoś znajomego, kto otrzymał miejsce w tym samym akademiku co Wy i chcecie z nim zamieszkać w pokoju to wystarczy (oczywiście znowu jak najwcześniej) w dzień kwaterowania wybrać się razem i iść do kierowniczki z wypełnionymi wnioskami i od razu powiedzieć ze chcecie być w tym samym pokoju :) Ona wtedy szuka w zeszycie pokoju w którym są minimum 2 miejsca wolne :)
Ja  pojechałam w pierwszy dzień kwaterowania z samego rana i mogłam wybrać piętro, pokój i obie współlokatorki, dzięki czemu w naszym pokoju mieszkała tylko weterynaria :)

6. Jeśli chodzi o wybór pokoju to pokoje przy klatce schodowej są najmniejsze. Jeśli chodzi o wybór piętra to im wyżej tym głośniej (ale to już zależy ile chcecie się uczyć a ile bawić :) )

7. Specjalizacje - będę o tym pisać w osobnej notce, bo dostałam już pytania na ten temat, ale skoro tak bardzo Cię to nurtuje :) Specjalizacje robisz zaocznie tylko w weekendy, zjazdy co 2 tygodnie (określone miasta prowadzą określone specjalizacje), więc okazać się może że te dwie, które ty chcesz będą w Lublinie i Wrocławiu tylko :D Poza tym dni zjazdów mogą się pokrywać.. Koszt specjalizacji to ok 10-25 tysięcy, odpowiedz sobie zatem czy dasz rade ciągnąć zarówno finansowo jak i czasowo obie specjalizacje w tym samym czasie? Wszystko zależy od szczęścia (z tego co czytałam to na specjalizacje są nabory i nie na każdą możesz rekrutować się co rok ale np rekrutacja jest raz na 3 lata).

Jak będę mieć więcej czasu to poszukam informacji na ten temat i zrobię osobną notkę, bo moje informacje na dzień dzisiejszy to raczej gdybanie :D
Niedługo opiszę co trzeba kupić na studia, bo o to też już miałam pytania :)

PS: zauważyliście, że moje komentarze są czasem dłuższe niż niektóre wpisy? :D

poniedziałek, 6 maja 2013

Matura 2013!

Właśnie zaczął się sezon na matury 2013, więc życzę wszystkim 100% wyników i wstąpienia w poczet studenckiej braci na wymarzonym kierunku wymarzonej uczelni. Dajcie z siebie wszystko!

POWODZENIA! :)



niedziela, 5 maja 2013

jak przenieść się z niestacjonarnych na stacjo?

Wpis specjalnie dla Bartka :)

Miałam iść do dziekanatu zapytać o przenoszenie się niestacjo i warunki jednak miałam autobus do domu i zrezygnowałam z wizyty u tych jakże miłych kobiet :D
Moja znajoma właśnie stara się o przeniesienie na 2. rok na stacjo więc podpytałam ją co i jak - wydaje się że można jej ufać, więc podaję i Wam te informacje:

Jeśli studiujecie weterynarię w trybie niestacjonarnym macie możliwość przenieść się na drugim roku na tryb stacjonarny, dzięki czemu nie będziecie musieli już wnosić opłat na czesne :) Aby starać się o przeniesienie musicie spełniać przynajmniej jeden z podanych warunków (wiadomo - im więcej tym lepiej..)

  • za poprawę matury - jeśli studiujecie wetę niestecjo i macie zaliczony pierwszy rok a jednocześnie udało Wam się poprawić maturę (lub też spadły progi) i w kolejnej rekrutacji dostaliście się na studia stacjonarne to możecie rok drugi studiować nieodpłatnie (wcześniej pewnie wypełniacie masę papierów, podań itp)
  • za średnią - jeśli macie zaliczony pierwszy rok i dodatkowo średnią wyższą lub równą 4,0 to możecie ubiegać się o przyjęcie w poczet stacjonarnych (niestety nie mam pojęcia czy do średniej wliczają się wszystkie przedmioty czy też tylko oceny z egzaminów)
  • za udokumentowaną trudną sytuację materialną - jeśli kwalifikujecie się do stypendium socjalnego to pewnie możecie złożyć też podanie o przepisanie na stacjonarne. Trudna sytuacja zdarza się najczęściej gdy: rodzina jest wielodzietna, niskie przychody na członka rodziny, utrzymywanie się z niewielkiego gospodarstwa rolnego - wtedy mają jakieś tam przeliczniki hektarów na złotówki, kiedy rodzina jest rozbita itp
Oczywiście aby się przenieść należy mieć zaliczony pierwszy rok i wypełniać jakieś podania ale to już wszystko trzeba będzie załatwiać indywidualnie. Podania składać należy prawdopodobnie w dziekanacie.

CHYBA NIE WSZYSCY ZROZUMIELI O CO CHODZI W TYM POŚCIE - NIE MA PEWNOŚCI, ŻE SPEŁNIAJĄC TE WARUNKI ZOSTANIECIE PRZENIESIENI ZA DZIENNE, ISTNIEJE TAKA MOŻLIWOŚĆ ALE TO NIE JEST NIC PEWNEGO!

Za średnią osoby przenoszone są zazwyczaj po 2 roku (choć wysoka średnia + trudna sytuacja mat. mogą być pomocne już na 1). Nie bierzcie proszę za pewnik tego, że zostaniecie na 100% przeniesieni na dzienne bo nie macie kasy - to wszystko zależy od władz uczelni a z nimi nigdy nic nie wiadomo...

sobota, 27 kwietnia 2013

Progi weterynaria 2012

Matura tuż tuż, więc przypomnę Wam może jakie były progi na wetę w tamtym roku, żebyście wiedzieli na jakim poziomie musicie napisać matury :)
Jak rozumieć te wyniki? Każdy kolejny wynik po ukośniku to kolejny próg punktowy - oznacza to, że tyle punktów w rekrutacji uzyskała osoba, która jako ostatnia została w danej turze przyjęta w poczet studentów.
Wyniki na zielono to progi pierwszych 3 list, czyli osób przyjętych w okresie lipca/ początku sierpnia, wyniki na czerwono to osoby, które dostały się z miejsc rezerwowych we wrześniu/październiku, o czym powiadomiono ich telefonicznie

Lublin: możliwych do zdobycia 600 punktów, rekrutacja z dokładnością do części dziesiętnych
Stacjonarne: 428/ 412.8/ 410/ 406,8/ 406,2/ 400,0/  394 przeniesiono w połowie października z niestacjonarnych 
Niestacjonarne: 306/ 268.8/ 260.1

Olsztyn: możliwych do zdobycia 600 punktów, rekrutacja z dokładnością do całości
Stacjonarne: 388/ 376/ 374
Niestacjonarne: ta uczelnia nie oferuje takiej formy studiów

Warszawa: możliwych do zdobycia 200 punktów, rekrutacja z dokładnością do całości, jeśli wiele osób ma ten sam wynik, brany jest pod uwagę także wynik z matury pisemnej z języka polskiego
Stacjonarne: 155/ 154 (polski 48,3)/ 154/ 153/ 152 (polski 56)
Niestacjonarne: 125/ 116/ 117/ 115

Wrocław: możliwych do zdobycia 200 punktów, rekrutacja z dokładnością do całości, TRZEBA BLOKOWAĆ DANE! BRAK ZABLOKOWANYCH DANYCH SKUTKUJE BRAKIEM UDZIAŁU W REKRUTACJI!
Stacjonarne: 152/ 151
Niestacjonarne: 110/ 90

Poznań: możliwych do zdobycia 100 punktów, rekrutacja z dokładnością do części dziesiętnych
Stacjonarne: 75,9/ 73,2/ 71,6
Niestacjonarne: ta uczelnia nie oferuje takiej formy studiów

Kraków: możliwych do zdobycia 100 punktów, rekrutacja z dokładnością do części setnych
Stacjonarne: 79,33/ 77,78/ 76,67/ 76,39/ 76,33/ 76/ 75,56
Niestacjonarne: ta uczelnia nie oferuje takiej formy studiów
Nie mam pojęcia czy w Krakowie były tylko 3 listy a później powiadomienia telefoniczne, czy też było to zorganizowane w inny sposób



Jeśli nie rozumiecie w jaki sposób przeliczane są procenty z matury na punkty lub jakie przedmioty są brane pod uwagę w rekrutacji to zapraszam do wpisu "Zasady rekrutacji weterynaria" opublikowanego w lutym :)

źródło informacji o progach: forum biolog.pl

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

"Jak wyglądają studia od środka?"

Wybaczcie, że tak długo nie pisałam ale mamy teraz zapiernicz na uczelni i trzeba posiedzieć troszkę przy książkach, więc i czasu na bloga brakuje. Na komentarze staram się odpowiadać regularnie ale jeśli któregoś przypadkiem pominęłam to zadajcie mi pytanie jeszcze raz :)

Tytuł posta to cytat z komentarza użytkownika Dawid Mały :) Wiele osób pyta mnie jak wyglądają te studia, czy na prawdę jest tak ciężko, nie ma życia tylko nauka a osoby ze średnią poniżej 4.75 odpadają na wstępie? Dziś postaram się rozwiać Wasze wątpliwości (tak, tak powinnam się uczyć na histo i fizykę ale mi się nie chce :D )

1. Jakie przedmioty z liceum są dalej prowadzone na  studiach?
język, WF, TI, fizyka, chemia, biologia, łacina

2. Do jakich przedmiotów warto się przyłożyć w liceum?
*na pierwszym miejscu są oczywiście przedmioty, z których zdajecie maturę - polski, język obcy, matematyka, biologia, chemia oraz niektórzy pewnie zdają fizykę
*na następnym miejscu są przedmioty, które mogą przydać się na studiach (ale w tym przypadku wszystkie będziecie zdawać na maturze więc jest OK)
*łacina - i to nie jest żart :) jeśli ktoś ma w liceum łacinę jako język obcy i będzie miał z niej 4 lub 5 wpisaną na świadectwo (czyli łacina realizowana jako osobny przedmiot w toku nauczania) to może być zwolniony z tego przedmiotu na studiach - mówię oczywiście o naszej lubelskiej wecie :) Więc jeśli komuś waha się ocena to na prawdę warto się postarać 

3 "Czy naprawdę jest tak ciężko, ze nie da sie utrzymać osobom, które mają średnia poniżej 4,75 ? Zdaję sobie sprawę, ze jest mnóstwo nauki , ale dla chcącego nic trudnego :)"
Dokładnie tak - dla chcącego nic trudnego, jeśli ktoś poświęci trochę czasu na naukę i będzie to robił solidnie a nie na "odczep się" to będzie OK. Mi do średniej 4,75 było bardzo daleko a tu jednak jakoś daję sobie radę i to - odpukać - nie najgorzej :D

4. Wszędzie gdzie czytam o studiach, piszą " 5 lat wyciętych z życia"
Też czytałam takie opinie rok temu i martwiłam się, czy dam sobie radę i czy się do tego w ogóle nadaję, bo nie umiem się tak ciągle uczyć.. Na dzień dzisiejszy mogę napisać tylko, że jeśli jest to czas wyjęty z życia to najwyżej 4 a nie 5 lat, bo pierwszy rok wyjętym z życia nazwać nie mogę :)

5. A jak ogólnie nauka? Do ogarnięcia? :D Dajesz spokojnie radę, czy często musisz zarywać nockę? :)
Do ogarnięcia :) Zależy oczywiście od tego jak dużo czasu musicie poświęcić na nauczenie się na pamięć np. jednej strony A4 pojęć z fizyki/teorii z chemii czy czegoś takiego niezbyt ciekawego, jak łatwo kojarzycie ze sobą rzeczy i terminy oraz czy bardzo opornie wchodzą Wam do głowy obcojęzyczne słówka. Jeśli nie jest z tym źle to i tu sobie poradzicie :) 
Czy często zarywam nockę - czasami mi się zdarzy, jeśli mam jakieś ważne zaliczenie (np. chemia - każda kolejna poprawa jest trudniejsza od poprzedniego terminu i jeśli nie zdasz kolosa w 1 terminie to życzę szczęścia i dużo wytrwałości w nauce), czasami robienie notatek strasznie wciąga albo energy drink trzyma i nie można spać i się zarywa do 4 nad ranem a o 6 pora wstać na zajęcia :D Jednak nie dzieje się to nieustannie. Normą jest chodzenie spać w okolicach 24.00 czasami troszkę później, więc jednak człowiek śpi ok 7 godzin. Nie jest źle :) W ciągu tych 7 miesięcy studiów zarwałam ok 10 nocy (zarwałam czyli spałam po 2-3 godziny) bo  "naderwać nocy" czyli spać w okolicach 5 godzin to jednak zdarza się częściej. 

Ale nie martwcie się - do wszystkiego można się przyzwyczaić :D

6. Czy jest dużo nauki?
Zacznijmy od tego, co to znaczy dużo? Średnio w tygodniu mamy wejściówkę i jakieś 2-3 kolokwia
wejściówka obejmuje zazwyczaj ok 4 strony A4 tekstu a kolokwium - w zależności od przedmiotu - może obejmować od 8 stron zadań w zeszycie na genetykę, 4 stron w zeszycie na OWI aż do takich wyników jak 50 stron z biochemii lub anatomii do wykucia na pamięć :) Ale wszystko powoli da się ogarnąć jeśli nie zostawia sie tego na ostatnią chwilę. 

W tym tygodniu np. mam poniedziałek-kolokwium genetyka, środa-kolokwium histologia i fizyka. Osoby, którym podwinęła się noga na zaliczeniach w tamtym tygodniu mają: poniedziałek: genetyka + OWI, środa: histo + fizyka, czwartek: biochemia i jeszcze niektórzy mają w piątek zaliczenie z anatomii

Jak widać - jeśli nie zaliczy się czegoś w pierwszym terminie to później robi się już nieciekawie, więc trzeba spinać tyłek i brać się do nauki :) 

Jeśli będziecie mieć pytania to śmiało piszcie, postaram się odpowiedzieć na nie jak najszybciej. 

A ja uciekam się uczyć,
 Pozdrawiam :*

piątek, 5 kwietnia 2013

Akademik Langiewicza

Czy Wy też spotkaliście się już z opinią, jakoby pierwszoroczniakom nie były przyznawane miejsca w akademikach na Langiewicza? Zaprawdę powiadam Wam - jest to totalna bzdura :)  Jest nas tutaj całkiem sporo...
Składając podanie można dodatkowo uzupełnić takie pisemko o pokój 1-2 osobowy oraz na podaniu o akademik napisać swoją motywację, uwierzcie mi - warto to zrobić :)
Na podaniu wystarczy napisać, że będziecie daleko od domu i studiujecie bardzo ciężki kierunek, w związku z czym musicie mieć ciszę i spokój. Ja dodatkowo napisałam, że chcę na Langiewicza, ponieważ mieszkam bardzo daleko od Lublina i nie znam tego miasta, ciężko więc będzie mi mieszkać na Felinie i dojeżdżać na uczelnię. O dziwo udało się! :D
I takim oto sposobem mieszkam sobie w akademiku na Langiewicza :)

Wady:

  • pokoje 3-osobowe i nie ma zmiłuj :D 
  • łazienka, kuchnia i prysznice przypadają na korytarz (tj. 8 pokoi 3-osobowych)
  • nie każdy może otrzymać miejsce w tym akademiku
  • jeśli oddzielają Cię od korytarza tylko drzwi nie możesz liczyć na zbyt wiele prywatności..
Zalety:

  • miasteczko akademickie - pełno ludzi i nie musisz się martwić, że się zgubisz lub że samotnie wracasz z uczelni a jest już ciemno - wystarczy iść z tłumem :D
  • korytarz, łazienka, kuchnia i prysznice są codziennie sprzątane przez miłe panie (wyjątek - weekend)
  • darmowy Internet (nie wiem jak jest z Internetem na Felinie więc się nie wypowiadam)
  • mniej niż 15 minut pieszo na uczelnię, w związku z czym nie trzeba tracić pieniędzy na bilet miesięczny
  • wszędzie blisko (toż to centrum miasta jest)
Jak widać dla mnie życie w akademiku ma dużo zalet, jednakże brak prywatności, brudna łazienka i hałasy na korytarzu czasami dają się we znaki i od czasu do czasu myślę o tym, żeby coś sobie wynająć :)
Sądzę, że akademik jest miejscem idealnym na 1 rok studiów - poznajesz dużo nowych osób, poznajesz miasto, możesz wrócić kiedy masz okienko, nie płacisz zbyt wiele za czynsz i nie martwisz się opłatami licznikowymi :D Ale oczywiście każdy ma własne zdanie na ten temat :)

PS: czasami wcale nie jest tak strasznie mieszkać w trójce - ja przyjeżdżając do Lublina nie znałam nikogo i byłam pełna obaw, jednak fajnie mi się mieszkało z Krupcią w pokoju i zawsze jest od kogo pożyczyć notatki/książki lub poprosić o wytłumaczenie które z tych nieszczęsnych aminokwasów są polarne: aminokwasy polarne z polarnym czy też z niepolarnym łańcuchem bocznym? :)

sobota, 23 marca 2013

Życie w akademiku Felin

Akademiki przedstawiane są jako domy rozpusty w których imprezy trwają wiecznie, wszędzie widzimy pijanych ludzi, puste butelki i karaluchy :D
Na szczęście (ewentualnie dla niektórych niestety) tak nie jest.

Imprezy są, owszem, czasem trwają nawet tydzień :D jednak studenci imprezują zazwyczaj tylko w październiku a później w styczniu, przez pozostałe miesiące imprezy - jeśli już się zdarzają - to trwają 1-2 dni i jest to weekend :D
Scen wyuzdanego seksu nie zobaczycie (przynajmniej do tej pory nic takiego jeszcze się nie zdarzyło).
Karaluchów, myszy, szczurów i innych tego rodzaju stworzeń Bożych nie ma.
Co do bałaganu - od poniedziałku do piątku codziennie przychodzą panie do sprzątania, weekend niestety rządzi się swoimi prawami - nikt przez te 3 dni nie sprząta a wiele osób bałagani (i nieraz imprezuje, w związku z czym czasami trzeba iść do łazienki po drugiej stronie korytarza/na innym piętrze, gdyż nasza nie nadaje się do niczego), najciężej jest więc przeżyć weekend.
Macie możliwość w akademikach poznać wielu ludzi, których nie poznalibyście w innych warunkach, możecie nabyć wiele wspaniałych wspomnień i często jesteście zapraszani na imprezy.
Jeśli ktoś jest nieśmiały to takie życie "z wszystkimi" bardzo pomaga i człowiek szybko się przyzwyczaja do nowego otoczenia i rozmów z nieznajomymi :)

Studiując weterynarię macie możliwość otrzymać miejsce w akademiku na Langiewicza lub na Felinie.

Znacznie więcej osób mieszka na Felinie, więc to jemu dam pierwszeństwo.
Wady:

  • Dojazd do akademików zajmuje ok 30min (choć niektórzy mówili, że zimą lub przy zatłoczonych ulicach można jechać nawet godzinę). Odpada więc wracanie do pokoju w trakcie okienka, które trwa 2 godziny a siedzenie cały dzień na uczelni może być męczące
  • Na Felinie znajdują się 2 akademiki w szczerym polu, do sklepu trzeba kawałek iść 
  • Po silnych opadach śniegu na autobus na uczelnie trzeba dojść na pętlę (ok 30min pieszo)
  • Musicie kupić bilet, co zwiększa koszt życia studenckiego
Zalety:

  • Pokoje w segmentach (a z tymi kilkoma osobami w segmencie zawsze łatwiej się dogadać niż z połową korytarza :D )
  • Łazienka i kuchnia w segmencie, przypada więc na niewielką ilość osób i jest blisko pokoju, niestety trzeba samemu zadbać o ich wygląd
  • Pokoje jednoosobowe przyznawane są bardzo często, nawet jeśli nie uda nam się od początku takiego uzyskać to można go otrzymać w trakcie roku akademickiego
  • Chyba każdy, kto tylko złoży podanie otrzyma miejsce w tym akademiku
  • Wszyscy mówią, że Felin ma swój klimat i urok, dlatego mimo iż jest daleko od uczelni to warto tam pomieszkać

sobota, 16 marca 2013

moje wyniki

Miałam zamieścić wyniki, więc to robię :)
Nie są one jakieś górnolotne ale dla mnie wystarczające.
Nie mogę Wam podać dokładnego wyniku bo go nie pamiętam :D

Biologia coś ponad 80%
Chemia ok. 65%
Angielski podstawowy 100%
Angielski R ok 65%

Powyższe wyniki pozwoliły mi na usytuowanie mojego nazwiska na II liście naboru na wetę do Lublina i I listę w Olsztynie :)

Przepraszam Was że teraz tak rzadko dodaję notki ale mamy dużo zaliczeń w tym tygodniu i muszę się pouczyć :D

Na pocieszenie z pozdrowieniami wysyłam uśmiechniętą świnkę :D


niedziela, 3 marca 2013

ECTS

Europejski System Transferu Punktów (ECTS, ang. European Credit Transfer System) – zbiór procedur, które zostały opracowane przez Komisję Europejską, gwarantujących zaliczanie studiów krajowych i zagranicznych.


Punkty ECTS są wartościami liczbowymi odpowiadającymi wkładowi pracy, którą winien wykonać student, aby otrzymać zaliczenie poszczególnych przedmiotów. Każda wartość odzwierciedla ilość pracy koniecznej do zaliczenia pojedynczego przedmiotu w stosunku do całkowitej ilości pracy wymaganej do zaliczenia pełnego roku studiów na danym wydziale. Pod uwagę brane są wszelkie formy nauki: wykłady, ćwiczenia, konwersatoria, zajęcia laboratoryjne, seminaria, prace semestralne, a także egzaminy oraz inne metody oceny.

60 punktów ECTS odzwierciedla wkład pracy wymaganej do zaliczenia pełnego roku akademickiego; na semestr przypada zwykle 30 punktów.

Rozpoczynając studia każdy otrzymuje na start 360 ECTS, z czego na każdy semestr przypada 30 ECTS, wynika z tego więc że każdy student otrzymuje 30 ECTS gratis.

Zaliczenie danego przedmiotu powoduje zmniejszenie się naszej sumy punktów o wartość danego przedmiotu (np.: anatomia 7 ECTS/semestr, łacina 1 ECTS/semestr, patomorfologia 5 ECTS/semestr, choroby psów i kotów 13 ECTS/semestr), wartość każdego przedmiotu podana jest w planie studiów.

Jaki ma to wpływ na podejmowanie innych studiów/ drugiego kierunku/ zmianę kierunku po roku studiowania?
Każdy student otrzymuje 360 ECTS na całe studia a nie tylko na jeden kierunek, można się więc domyśleć, że jeśli przez rok studiować będziemy np. biologię i podejdziemy do sesji to od naszej puli ECTS odjęte zostanie 60 ECTS za rok studiowania.
360-60= 300 ECTS
Aby studiować weterynarię niezbędne jest 330 ECTS, zabraknie nam zatem 30 ECTS i co teraz?
No niestety, nikt nie ma zamiaru nam ich dać "od tak", więc sami musimy za nie zapłacić :)

Ile to kosztuje?
Wartość 1 ECTS zależy od uczelni i w Lublinie wynosi 70zł
Jeśli zatem spędziliśmy rok na biologii zapłacić musimy 70 * 30 = 2100zł

Czy gdzieś jeszcze liczą się ECTS?
Tak, jeśli komuś nie powiedzie się na egzaminie lub zaliczeniu a nie chce rezygnować ze studiów ani spaść rok niżej może dostać "warunek" - płaci za tyle ECTS ile ma niezaliczony przedmiot i przechodzi dalej a nieszczęsny warunek odrabia z młodszym rokiem chodząc z nimi na zajęcia :)


http://pl.wikipedia.org/wiki/Europejski_System_Transferu_Punktów

piątek, 22 lutego 2013

które miasto wybrać?

Pewnie każdy zadawał, zadaje lub będzie w przyszłości zadawał sobie to pytanie. Co brać pod uwagę przy dokonaniu wyboru? Każdy ma swoje oczekiwania i opinie, które opiera na pozyskanych informacjach. Te zalety i wady które tutaj przytoczę są tylko i wyłącznie moimi rozmyśleniami, zasłyszanymi plotkami itp, nie muszą więc być do końca prawdziwe, sprawdzone, wiele też mogło się przez ten czas zmienić. Proszę zatem o przymykanie oka podczas odczytywania tej notki i nie bierzcie wszystkiego za pewnik tylko raczej jako temat do własnych rozmyślań. Na pewno niektóre stwierdzenia będą absurdalne w stylu "nie bo nie" ale pewnie sami też macie jakieś miasto do którego iść nie chcecie :D Zatem zacznijmy:

UP Wrocław:

  • zalety: niedaleko domu, dużo znajomych,  dobra uczelnia z bogatą tradycją, wysoki poziom kształcenia, ładne, studenckie miasto, "prestiż"
  • wady: kształcenie ukierunkowane głównie na małe zwierzęta towarzyszące, wysokie wymagania, podobno bardzo trudna fizyka (ale nie wiem ile w tym prawdy)
UWM Olsztyn:

  • zalety: dobra uczelnia z bogatą tradycją, wymieniane przez wszystkich Kortowo (choć mnie osobiście nie zauroczyło..), ładna okolica (Mazury)
  • wady: brak warunków na 1 roku - nie zdajesz przedmiotu to wylatujesz i nie ma wybacz, ukierunkowana na ptaki(?), byłam widziałam - nie zauroczyło mnie ani miasto ani Kortowo - uczelnia położona tuż przy lesie i strasznie nierówny teren miasta (pewnie dla większości jest to właśnie ten urok ale ja niestety go nie dostrzegam), bardzo daleko od domu i brak połączenia
UP Lublin:

  • zalety: dobra uczelnia z bogatą tradycją, ukierunkowana na duże zwierzęta, możliwość brania awansów na 1 roku, podobno trzeba się nieźle postarać żeby wylecieć bo raczej nikogo od tak sobie nie wywalają, bezpośrednie połączenie z domu, i teraz - może to głupie ale wydawało mi się że są na tej uczelni bardzo mili ludzie (bardzo wiele osób z Lublina jest na forum biolog)
  • wady: podobno najmniejsza wartość dyplomu (biorąc pod uwagę te odwieczne 4 uczelnie), "Polska B" jak to mówi mój brat :)
SGGW Warszawa:

  • wybaczcie ale tu nie bardzo mogę wam pomóc, było to jedyne miasto do którego za żadne skarby nie chciałam iść na studia, nie lubię stolicy, nie chciałam tam mieszkać więc nie bardzo interesowałam się uczelnią...
  • zalety: uczelnia znana, uznawana za najlepszą z Polskich weterynarii, "prestiż", pewnie mają dobrą kadrę
  • wady: na pewno bardzo drogie utrzymanie, nauka nastawiona na małe zwierzęta towarzyszące, bardzo duże miasto co dla mnie osobiście jest ogromną wadą
UP Poznań:

  • zalety: nowe budynki (ale nie wiem czy powstały), miały być jakieś innowacje, postępowe metody leczenia itp, co z tego wyszło nie wiem
  • wady: brak własnej kadry, weterynaria dopiero tam powstaje, nie ma starszych lat, nie wiadomo więc czego się spodziewać bo nie masz się kogo zapytać, brak więc notatek z wykładów, gotowców kolokwiów i egzaminów z poprzednich lat itp dodatkowo pracodawca nie będzie wiedział czego spodziewać się po takim absolwencie, nie wiadomo zatem jaką pozycję absolwenci Poznania będą zajmować na rynku pracy, jak dla mnie to jednak zbyt dużo niewiadomych
UR-UJ Kraków

  • zalety: niestety nie widzę żadnych..
  • wady: najmłodsza z wszystkich weterynarii wady wszystkie takie same jak w Poznaniu a dodatkowo wydział prowadzony jest przez 2 uczelnie przez co wszystko będzie strasznie zamieszane, brak własnych budynków, ogólnie wszystko jest jeszcze nie do końca dopracowane
Ogólnie wszystkie uczelnie mają wadę/zaletę wspólną: Kraków/Poznań może wchłonąć jeszcze pewną ilość lekarzy wet, więc studiując w tym mieście masz możliwość otrzymania w nim pracy i pozostania na stałe. Możliwości takiej nie ma w miastach, w których weterynaria jest od dawna, ponieważ rynek pracy jest już przesycony absolwentami tego kierunku, bo wiele osób chce na stałe zamieszkać w mieście w którym studiowali :)


To są tylko i wyłącznie moje przemyślenia, wiem, że mogę się mylić w wielu kwestiach i jest wiele rzeczy o których nie wiem jeszcze. Dodatkowo w Poznaniu i Krakowie mogły już zostać wybudowane budynki dla wety i utworzona własna kadra. Mam nadzieję że pomogłam :D

poniedziałek, 18 lutego 2013

Zasady rekrutacji weterynaria

Weterynarię studiować można na 6 uniwersytetach, każdy z nich ma swoje warunki rekrutacji.

UP Lublin
brane pod uwagę:

  • biologia:
    poziom R x 2
     poziom P x 1


  • chemia:
    poziom R x 2
    poziom P x 1


  • język obcy
    poziom R x 2
    poziom P x 1,3
czyli maksymalnie do zdobycia 600pkt


UWM Olsztyn
brane pod uwagę:
  • biologia, chemia, fizyka lub matematyka (2 do wyboru)
    poziom R x 2
    poziom P x 1
  • język obcy
    poziom R x 2
    poziom P x 1
maksymalnie do zdobycia 600pkt


UP Wrocław
  • biologia:
    poziom R x 1
  • chemia:
    poziom R x 1
maksymalnie do zdobycia 200pkt

SGGW Warszawa
  • biologia:
    poziom R x 1
  • chemia:
    poziom R x 1
maksymalnie do zdobycia 200pkt

UP Poznań
  • biologia i chemia na poziomie rozszerzonym stanowiące 80% punktów (po 40% na jeden przedmiot)
  • język polski i język obcy na poziomie dowolnym stanowiące 20% punktów (po 10% na jeden przedmiot)
maksymalnie do zdobycia 100 pkt

UR-UJ Kraków
  • biologia:
    poziom R x 4
  • chemia:
    poziom R x 4
  • język obcy:
    poziom dowolny x 1
dodajemy wyniki i dzielimy przez 9
maksymalnie do zdobycia 100pkt

czwartek, 7 lutego 2013

kto powiedział, że maturę pisze się tylko raz? :)

Nie dostać się na wymarzone studia to straszny cios...

Każde wyjście z tej sytuacji miało swoje zalety:
  • iść do studium - zazwyczaj trwają rok lub 2 lata, ZALETY: nie tracisz punktów ECTS, nie marnujesz roku, możesz zdobyć jakiś zawód WADY: tracisz pieniądze na opłacenie nauki i utrzymanie się w innym mieście, nie masz czasu na naukę i poprawę matury, nie oszukujmy się - oferowane zawody nie powalają raczej i ciężko wybrać coś dla siebie interesującego i pomocnego w przyszłości
  • iść na inne studia - fajna opcja dla kogoś kto nie jest zbyt uparty i może odpuścić ZALETY: nie tracisz roku, jeśli matura nie wyjdzie zbyt dobrze masz już rok zaliczony i lecisz dalej ze studiami, odnajdujesz się w życiu studenckim, zaliczysz przedmioty, które mogą być przepisane na wecie dzięki czemu będziesz mieć więcej czasu (wf, filozofia, łacina itp) WADY: tracisz pieniądze na utrzymanie się w innym mieście, tracisz punkty ECTS przez co będziesz musiała płacić za ostatni rok wety, tracisz czas na naukę kierunku, który nie jest dla ciebie zbyt ważny, przez co nie masz kiedy przygotować się do poprawy matury
  • gap year - zostajesz w domu i masz nadzieję, że tym razem się uda, opcja dla upartych :) ZALETY: masz dużo czasu który poświęcasz na naukę do matury (skupiając się przez rok tylko na kilku przedmiotach można naprawdę dużo zdziałać), nie tracisz ECTS, nie tracisz pieniędzy na utrzymanie, możesz iść do pracy i zarobić na studia, żeby trochę odciążyć rodziców lub "zaszaleć" w nowym mieście WADY: przepada ci rok życia, zatrzymujesz się w miejscu i stawiasz wszystko na jedną kartę - jeśli uda się poprawić i dostaniesz się na wetę jest ogromna radość ale jeśli nie to rodzi się straszny żal do siebie "mogłam być już na II roku!", no i jeszcze znane większości "co ludzie powiedzą?! pewnie, że nie zdała matury!", jak dla mnie to jest opcja tylko dla upartych, trzeba umieć się zmobilizować i zabrać do pracy a nie spać całymi dniami; co do ludzi - nie przejmujcie się, jeśli nikt się nie interesuje tym, co mówią to szybko milkną
Ja po przemyśleniu wszystkiego doszłam do wniosku, że 3 wyjście jest dla mnie najlepsze - szkoda mi pieniędzy, żeby balować rok na innym kierunku i później jeszcze dopłacać za wetę a studium było zbyt daleko od domu i niezbyt ciekawe zawody w ofercie, co skutecznie mnie odstraszyło :) Co do straconego roku wyznaję raczej zasadę "kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa" a poza tym wiem, co to jest ten jeden stracony rok w stosunku do całego życia w wymarzonym zawodzie? Doszłam do wniosku, że warto zaryzykować :D

Tak rozpoczęła się moja przygoda z przygotowaniem do matury, zdecydowałam się pisać biologię, chemię i angielski na rozszerzeniu (liczą się w rekrutacji) oraz polski podstawowy żeby się odstresować i przypomnieć jak wygląda matura :)

Do polskiego się nie przygotowywałam oczywiście (o dziwo napisałam na 77%)
Do angielskiego przeczytałam o każdej długiej formie jaka może być na maturze i nauczyłam się pisać wstęp i zakończenie rozprawki

Do biologii i chemii przykładałam się tak dobrze jak tylko umiałam - czytałam rozdział z podręcznika, robiłam z niego notatki w zeszycie i rozwiązywałam związane z nim zadania w 2 zbiorach i tak po kolei aż miałam przerobione wszystkie 3 części z biologii i 3 z chemii oraz po 2 zbiory zadań z każdego przedmiotu.
Następnym moim krokiem była nauka pisania pod klucz - przeczytałam więc związaną z tym książkę, jeszcze raz przeczytałam wszystkie wiadomości - tym razem tylko z moich magicznych notatek i już został tylko miesiąc do matury :) zabrałam się więc za rozwiązywanie wszystkich dostępnych zadań maturalnych na sam koniec zostawiając sobie arkusze z poprzednich lat. Ostatnie kilka dni przed maturami poświęciłam na przypomnienie wiadomości - jeszcze raz przeczytałam wszystkie moje notatki i wykułam na pamięć niesforne informacje z chemii, które za nic w świecie nie chciały zostać w mojej głowie. Większość osób poprawiających matury wybiera się na korepetycje lub kursy doszkalające, ja tego jednak nie zrobiłam - najnormalniej w świecie szkoda mi było pieniędzy a wiem, że taka przyjemność do najtańszych nie należy. Widzę właśnie, że Wy też macie podobne problemy z korkami - uwierzcie mi, nie są one niezbędne do życia i napisania matury na dobry wynik.

Szczęśliwym trafem matury wydały mi się w miarę łatwe (poza oczywiście moją ulubioną chemią) i z każdej matury podwyższyłam wynik średnio o 20%

Składałam dokumenty do Poznania, Wrocławia, Olsztyna i Lublina - z nich wszystkich ostatecznie wybrałam Lublin ze względu na bezpośrednie połączenie z moim miasteczkiem :)

Mimo, że nigdy nie byłam prymuską to jednak na studiach (odpukać) radzę sobie bardzo dobrze i mam nadzieję, że to się nie zmieni :D
Dziś wiem, że warto być upartym, postawić czasem na swoim i nie bać się ryzyka, przecież to Wasze życie, podejmujcie więc takie decyzje, żeby się ich w przyszłości nie wstydzić niezależnie od ich konsekwencji :*

środa, 6 lutego 2013

If dreams come true - czyli kto nie ryzykuje ten nie wygrywa

Mam już jedną czytelniczkę i pierwszy komentarz, powiadam wam iż to bardzo miłe uczucie :)



Technikum wet. wspaniała sprawa - sama pewnie bym je wybrała gdyby było gdzieś niedaleko mojego domu, niestety nie ma tak lekko w życiu... Z domu wyprowadzać się nie chciałam, wybrałam więc liceum i popularny biol-chem.
Ograniczenia jakie ciągnie za sobą tytuł samego technika mogą być faktycznie irytujące jeśli twoją pasją jest ten zawód, dlatego ja bym się nie poddawała i starała się dostać na wetę na każdą możliwą uczelnię, niezależnie od jej odległości od domu.

Bardzo dziękuję za życzenia, zazdrościć nie musisz - wierzę, że i tobie dopisze szczęście i już niedługo będę Ci przesyłać materiały na kolokwium z chemii :)


Historia mojej edukacji nie jest jakaś zawiła ale za to jaka podobna do Twojej Marika!

Uczęszczałam do liceum cieszącego się dobrą opinią w niewielkim miasteczku. Od 6 klasy podstawówki wiedziałam że będę weterynarzem i usilnie starałam się wszystkich do tego przekonać jednak uwierzyli mi dopiero w 2 klasie LO, kiedy sprawdzałam jakie przedmioty będę musiała zdawać na wybrane uczelnie.

Prymuską nigdy nie byłam, zawsze miałam same 4, nigdy w życiu nie zdarzyło mi się otrzymać świadectwa z paskiem, obawiałam się więc, jak będę sobie radzić na studiach skoro podobno są tak okropnie trudne?

Nadszedł czas matur - uczyłam się tyle co każdy, przerobiłam cały materiał z podręczników jednak nie robiłam zbyt wielu zadań, nie rozumiałam o co chodzi z tym pisaniem pod klucz, miałam trudności z rozwiązywaniem zadań z chemii. Dziś już wiem, ze była to wina moich nauczycielek a nie moja własna - choć przygotowywałam się jak mogłam z części teoretycznej miałam spore braki w części praktycznej bo w szkole nikt o to nie dbał. Przerażała mnie perspektywa pisania matury rozszerzonej z chemii bo na zajęciach nie rozwiązywaliśmy zbyt wielu zadań, a jeśli już się zdarzyło to były one bardzo łatwe, gdyż zadań trudniejszych nie umiała rozwiązywać nasza nauczycielka - zawsze gubiła się w połowie i pytała o co chodziło w tym czy tamtym, po czym zadawała owo zadanie jako pracę domową. Dziś wydaje mi się to zabawne ale wtedy nie było...
Do tego wszystkiego doszedł jeszcze okropny stres - musi mi się udać, przecież mam takie plany, przecież tyle się uczyłam! Co ja zrobię jeśli napiszę za słabo i się nie dostanę?! Po otwarciu arkusza pustka w głowie, patrzyłam na zadania jakbym nie miała pojęcia czego oni ode mnie oczekują, później jednak się zawzięłam i rozwiązałam większość :)

Niestety, życie to nie bajka - omawialiśmy z nauczycielką maturę z biologii i wyszło na to, że nie trafiam w klucz mimo, że piszę dobrze i na temat to jednak brakuje jakiegoś jednego słowa, więc już nie mogą mi zaliczyć.. Nadszedł czas wyników - ulga i rozpacz w jednym. Z jednej strony zdałam wszystko i to na dobre wyniki - jestem najlepsza z całego biol-chemu z naszej szkoły ale z drugiej - czy to wystarczy?

Później zrobiłam strasznie głupstwo - złożyłam podanie tylko do Wrocławia który był najbliżej mojego domu, nie myśląc o tym, że na innych uczelniach są zazwyczaj o wiele niższe progi. Na studia się nie dostałam choć niewiele brakowało, w trybie zaocznym studiować nie mogłam z najbardziej prozaicznego powodu - nie stać mnie na takie luksusy.
Wiem, że na innej uczelni pewnie by się udało, ale żeby nie żałować po dziś dzień nie sprawdziłam wyników z innych uniwersytetów, więc nie wiem gdzie mogłabym być już od roku studentką.

Stanęłam przed trudnym wyborem - czekać rok w domu bezczynnie, iść do jakiegoś studium czy wybrać jakieś studia, które na pewno po roku rzucę o ile tylko dostanę się na wymarzoną weterynarię? Co zrobić w tym swoim dorosłym życiu, które już każe mi dokonywać tak trudnych decyzji?