piątek, 26 grudnia 2014

Praktyki hodowlane

Praktyki hodowlane - temat bardzo aktualny, który zapewne interesuje osoby będące na II roku ;)
Praktyki te obejmują 2 tygodnie w placówce zajmującej się hodowlą zwierząt (Białowieski Park Narodowy, ogrody zoologiczne, hodowle świń/krów/ryb/innych, stadniny koni, fokarium i inne - wszystko zależy od Waszego upodobania i fantazji :D ). Praktyki odbywają się w wakacje po II roku.

Kilka faktów:

  • sami wybieracie termin jaki Wam odpowiada, w którym będziecie odbywać praktyki
  • sami wybieracie placówkę, w której będziecie pracować
  • sami musicie się postarać o miejsce w w/w
  • jeśli już wybierzecie idziecie do osoby odpowiedzialnej za praktyki (P. mgr inż. Szwast), zgłaszacie co wymyśliliście i dowiadujecie się, czy placówka spełnia wymagania
  • jeśli spełnia otrzymujecie wydrukowane podanie-umowę w 2 egzemplarzach, z których jeden zostaje w tamtej placówce a drugi podpisany przez kierownika należy przynieść z powrotem (wtedy dostaniecie dzienniczek praktyk)
  • jeśli nie spełnia szukacie innego miejsca itd. aż w końcu się uda :D
  • jeśli wybieracie miejsce, w które zgłasza się kilka osób z roku musicie wszyscy razem być wpisani na jedna umowę (najlepiej spisać dane wraz z datą odbywania praktyk i iść w max 3 osoby do P. Sz.), w przeciwnym wypadku niepotrzebnie się wszyscy denerwują i jest nieprzyjemnie (if you know what i mean)
  • jeśli wyślecie umowę do jakieś placówki jest ona wiążąca i nie powinniście zmieniać zdania!
  • sami musicie zapewnić sobie wyżywienie i zakwaterowanie na czas praktyk, nic nie jest też opłacane przez uczelnię, więc wybierajcie rozsądnie
Ja odbywałam praktyki w ogrodzie zoologicznym - praca bardzo przyjemna, nie była ciężka fizycznie i traktowałam ją jako przygodę :) W końcu ile razy w życiu zdarza się stać w boksie ze słoniem i go karmić? :D 

Uzupełnianie dzienniczka - piszecie datę i co robiliście. Ogólnie ma to mieć formę wypracowania (jeśli ktoś napisze w punktach - tak, jak ja - będzie musiał pisać wypracowanie pod spodem). Wypracowanie to ma zawierać informacje objaśniające Wasze działanie osobie, która się na tym nie zna. Przykład: Sprzątałam boksy zwierząt, po czym podałam im karmę, która składała się z mieszanki owoców (melon, jabłka, gruszki, arbuz, pomarańcze). Poinformowano mnie odnośnie działania programu ABC, w którym bierze udział Ogród (program ten zajmuje się...). Brałam udział w treningu medycznym fok (trening ten ma na celu... i obejmuje...) ->  rozumiecie o co chodzi? :D

I chyba ostatnie zagadnienie - zaliczenie praktyk.
Po uzupełnieniu dzienniczka, otrzymaniu pieczątek i podpisów od kierownika i radosnego przeżycia pozostałej części wakacji przychodzi czas na zaliczenie. Odbywa się ono pod koniec września i jest to odpowiedź ustna w gabinecie u P. Sz. Poziom trudności znacznie się różnił w zależności od miejsca pracy - osoby z Zoo/fokarium dostawały pytanie: opowiedz swój dzień, co robiłeś, jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie, co podobało Ci się najbardziej, należało znać też podstawowe informacje o ogrodzie (rok założenia, wielkość, jakiś rys historyczny czy coś takiego, żeby nie siedzieć cicho). Osoby od świń/krów/koni dostawały pytania wymagające wiedzy - budowa siodła, siodłanie konia, pobieranie nasienia od konia ;), porody u maciory/krowy, podawane pasze, zabiegi pielęgnacyjne, warunki utrzymania zwierząt itp. 
Zaliczenie dostawał chyba każdy (trzeba było chyba nic nie powiedzieć, żeby nie zaliczyć...). Im więcej się mówiło tym wyższą ocenę się dostawało ;)

Mam nadzieję, że wybierzecie dobrze i nie będziecie żałować czasu poświęconego na praktyki. Powodzenia! :)

niedziela, 7 grudnia 2014

Stypendium naukowe

Tak! Nawet na weterynarii da się zapracować na "stypendium rektora dla najlepszych studentów" -> bo tak też nazywa się obecnie stypendium naukowe. Chyba każdy wie o co chodzi - uczysz się dobrze, masz wysokie wyniki (najlepiej jeśli egzaminy będą zdane w pierwszym terminie), składasz wniosek w październiku i uczelnia z największą radością wypłaca Ci pieniądze, zachęcając do podejmowania dalszych trudów związanych z nauką :D

A teraz trochę faktów - można ubiegać się o stypendium rektora za wyniki w nauce lub osiągnięcia (te drugie wiążą się z przynależnością do jakichś akademickich klubów sportowych/Jawora itp. i osiąganiem satysfakcjonujących wyników).

Stypendium naukowe -warunki przyznania:

  • można się o nie ubiegać bez względu na sytuację materialną/miejsce zamieszkania itd. - liczą się tylko wyniki w nauce
  • może je otrzymać 10% studentów danego roku (tak mi się wydaje)
  • można je otrzymać dopiero na 2 roku (za wyniki z roku 1)
  • aby zostać zakwalifikowanym należy mieć średnią minimum 4.0 (liczymy średnią ważoną ocena x ects / liczba ects) z całego roku. Jeśli w danym semestrze mieliście przedmiot, który kończył się egzaminem, liczy się ocena z egzaminu (np. chemia w 1 semestrze - z ćwiczeń dostajecie na koniec 4 a z egzaminu 3 - niestety liczy się tylko 3). Jeśli jakiś przedmiot trwał więcej niż 1 semestr to do średniej liczycie ocenę z ćwiczeń, którą macie wpisaną do indeksu (np. anatomia - trwa 3 semestry, więc ubiegając się o stypendium po pierwszym roku liczycie oceny z anatomii z 1 i 2 semestru)
  • należy złożyć wniosek do dziekanatu o obliczenie średniej, później po odebraniu wyliczonej średniej z dziekanatu składacie wniosek do DSS w sprawie stypendium - nie ma innej drogi. UWAGA! wnioski można składać tylko na początku października, później już nikogo nie interesuje, że miałeś średnią 4.5 za pierwszy rok...
  • jeśli nie udało się zdać jakiegoś egzaminu to też doliczamy go do średniej (czyli jeśli zdamy egzamin to liczymy ten przedmiot 2 razy - raz z ndst i raz z oceną pozytywną - należy pamiętać o dodaniu odpowiedniej liczy ects, żeby nie wyszło, że zamiast 2 i 3 dostaliście 5 z pierwszego terminu :D )
  • zanim pójdziecie do dziekanatu wyliczcie najpierw sami średnią. Panie w dziekanacie są nieco nerwowe na początku roku i pytają, czy średnia była liczona, jaka nam wyszła i zapisują to na wniosku, więc lepiej być przygotowanym, żeby nie denerwować się ani ich :D
  • z tych osób, które mają średnią minimum 4.0 wybierane jest te kilkanaście osób (czyli 10% roku) z najwyższymi średnimi i to oni dostają pieniądze - żeby była jasność
  • decyzja o przyznaniu stypendium jest wyświetlona w Waszym WD (kiedyś była też wysyłana pocztą ale w tym roku nie dotarł do mnie żaden list)
  • pieniądze otrzymujecie w listopadzie (oczywiście łącznie za listopad i październik), ponieważ dopiero w listopadzie zbierana jest komisja stypendialna
  • stypendia różnią się wysokością w zależności od uzyskanej średniej (oraz wyników innych osób, które składały wnioski) - baza wynosi w tym roku 400zł (i jest to kwota, którą otrzymają wszyscy zakwalifikowani) podział pieniędzy ze względu na wysokość średniej wygląda tak:
    20% osób zakwalifikowanych. mające najwyższe wyniki otrzymują kwotę: baza x 2
    kolejne 30% osób z najwyższymi wynikami otrzymują kwotę baza x 1.5
    pozostałe 50% osób, które zakwalifikowały się do otrzymania stypendium naukowego ale ich wynik nie mieścił się w tej lepszej połowie otrzymuje kwotę baza x 1
  • baza co roku może być inna - ustalana jest w oparciu o najniższą krajową
  • do tej pory uzyskanie średniej równej 4.0 łączyło się już z otrzymaniem stypendium - bardzo mało osób dostaje je na weterynarii, więc raczej nie trzeba się martwić o to, czy uda się załapać do tych 10% szczęśliwców :D
I to by w sumie było na tyle! Nie jest łatwo zdobyć to stypendium, ale warto się postarać :D
Mam zamiar w najbliższym czasie napisać post o praktykach, ponieważ obecny drugi roku niedługo będzie musiał już sobie to wszystko załatwiać :) 

PS: Przepraszam, że tak rzadko piszę, ale na tym naszym 3 roku mamy na serio straszny zapiernicz i bardzo mi się nakładają kolokwia... Czasem ciężko znaleźć nawet tę godzinkę, żeby usiąść i coś dla Was napisać. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie :)

czwartek, 13 listopada 2014

2 rok - zwolnienia

Na drugim roku można mieć kilka zwolnień z egzaminów i zaliczeń (szczególnie na IV semestrze), warto więc się postarać i uczyć systematycznie :)

Semestr III
Biochemia - można mieć przedtermin jeśli ma się 4 na pierwszy i 4 na drugi semestr :)
Przedtermin jest ustny u Pani profesor, wchodzi się po 2-3 osoby do niej do gabinetu i odpowiada z teorii. U nas wzory nie obowiązywały na przedterminie. Otrzymało go 10-15 osób z roku :)

Semestr IV
Język nowożytny - prowadzony jest przez 2 lata (4 semestry) i aby mieć z niego zwolnienie należy mieć na każdy semestr minimum 4.5 (jeśli macie na jeden semestr 4 a na następny 5 to można jakoś się dogadać i też da radę ale to już trzeba pokombinować :) ) Zwolniona była u nas chyba połowa roku, wiec nie jest wcale aż tak ciężko z tym.
Fizjologia - bardzo obszerny ale ciekawy przedmiot :) można mieć przedtermin. Wymagania są wysokie i na naszym roku nikt im nie sprostał, więc zostały obniżone do progu oceny dobrej na każdy semestr. Jeśli na jednym semestrze mieliście 3.5 a na kolejnym 4.5 to też się liczy (chodzi tu o ilość punktów - musicie mieć ich na koniec roku tyle, ile jest niezbędne do otrzymania oceny dobrej na oba semestry). Na przedtermin wchodzi się w parach do gabinetu Pani docent, od razu można dostać 4 lub odpowiadać na 4.5 jeśli ktoś chce :) U nas zwolnionych było 10-15 osób
Immunologia - należy mieć średnią 4 z kolokwiów (choć osoby ze średnią 3.5 też mogły się starać). Następnie osoby, które chcą być zwolnione z egzaminu muszą zaliczyć ustnie ostatnie kolokwium. Z każdej grupy zwolnionych było kilka osób
Dobrostan - tutaj na każdych ćwiczeniach będziecie pisać wejściówkę (1 pytanie, krótka odpowiedź, 3-5minut), kartkówek będzie ok 4-6 i aby mieć zwolnienie należy mieć z nich średnią 4 (albo 4.5 nie jestem pewna). U nas do zwolnienia nie była wymagana obecność na listach wykładowych - liczył się tylko stan wiedzy przedstawiony na ćwiczeniach. Z każdej grupy zwolnionych było kilka osób
Mikrobiologia - przedmiot bardzo trudny, aby mieć zwolnienie z kolokwium należy mieć zaliczone wszystkie wejściówki na minimum 3. Aby mieć zwolnienie z egzaminu należy mieć zaliczone wszystkie wejściówki minimum na 3, podejść do kolokwium (mimo, że jest się z niego zwolnionym) i zdać je w pierwszym terminie :) można mieć zwolnienie tylko z jednego semestru, z całego roku lub z samych wirusów - warto się postarać ale tylko nielicznym się to udaje :D
U nas krążyła plotka, że można mieć też zwolnienie z pierwszego semestru jeśli dostanie się minimum 3.5 z kolokwium w pierwszym terminie, bez względu na ilość zaliczonych wejściówek (ale czy to prawda? -> chciałabym :D )
Wszystkie fizjologiczne fakultety - można zrobić prezentację i przedstawić ją na zajęciach - dostaje się wtedy 5 z przedmiotu :) Osoby, które nie zrobią prezentacji piszą na koniec semestru zaliczenie

Uczcie się pilnie i może uda Wam się zgarnąć wszystkie zwolnienia? :D

piątek, 17 października 2014

rok trzeci rozpoczęty

Cześć :)
Wiem, że już dawno nie było nowego wpisu ale mam ostatnio baaaardzo mało czasu - nie potrafię się odnaleźć znowu na studiach, brakuje mi wakacji i chyba troszkę za bardzo się rozleniwiłam :D
Rozpoczęłam 3 rok studiów - podobno ten najtrudniejszy, już przeraża mnie wizja każdych zajęć farmakologii, jak dla mnie to będzie pewnie najtrudniejszy przedmiot tego semestru (ewentualnie o pierwsze miejsce bije się jeszcze mikrobiologia, ale - odpukać - na razie nie jest z nią tak źle jak myślałam że będzie więc może dam radę...).
Nauki jest dużo, praktycznie na każdych zajęciach mają pytać lub robić wejściówki, już mamy zapowiedziane kolokwia a przecież ja jeszcze żyję wakacjami! No i oczywiście zapomniałabym dodać - zawsze miałam pecha, wiem o tym, ale żeby zostać zapytanym na pierwszych zajęciach z patofizjologii to już trzeba być wybitnym! Prawdopodobieństwo wynosiło tylko 3%!

Zajęć mam dużo, gdybym chciała chodzić na wszystkie wykłady to musiałabym spędzić od poniedziałku do środy po 8 godzin dziennie na uczelni (niestety codziennie mam na 8). Na szczęście czwartki i piątki mam dosyć luźne, więc wtedy mogę trochę odsapnąć (o ile da się to zrobić mając w te dni miko i patofizjo :D )

Ale żeby nie było, że jest aż tak źle to muszę się przyznać, że ZAKOCHAŁAM SIĘ w ćwiczeniach z diagnostyki, są świetne! Prowadzący bardzo miły, wreszcie mamy kontakt ze zwierzętami, uczymy się czegoś co się przyda i czuję się jak "prawie lekarz" badając tętno itp. I jeszcze jeden plus - pierwszy raz w życiu miałam kontakt z koniem - konie są ogromne na żywo! :D Nie mogę się już doczekać następnych zajęć a przecież chyba o to chodzi w tym wszystkim, prawda? Wreszcie studia nie są tylko obowiązkiem :D

W związku z tym wszystkim wpisy będą dosyć rzadko ale postaram się coś tam bazgrać, żeby znowu nie opuścić bloga na pół roku :D Jak tylko znajdę trochę czasu to coś jeszcze napiszę. Zastanawiam się czy opisywać przedmioty z 2 roku czy może macie jakieś lepsze pomysły na wpisy?

Zastanawiałam się też nad podjęciem wolontariatu w jakiejś lecznicy/przychodni/gabinecie w Lublinie - znacie może jakieś fajne miejsce godne polecenia?

Niektórzy z Was właśnie zaczęli studia, inni są już na drugim roku i mają za sobą już 2 wejściówki z fizjologii - jak wrażenia? tak sobie to wyobrażaliście?
Co u Was ogólnie słychać? :) Napiszcie mi jak minęły wakacje i czy już się odnaleźliście w nauce czy może męczycie się jeszcze tak jak ja?

niedziela, 21 września 2014

Książki na drugi rok weterynarii

Najprawdopodobniej powinnam napisać, że potrzebnych jest mnóstwo książek i żaden przedmiot nie zostanie zaliczony bez fachowej wiedzy i kilku przeczytanych lektur. Niestety – albo stety – nie mam zamiaru tego robić. Mało tego! Nie napiszę Wam nawet wszystkich książek, które zostały podane przez prowadzących jako musiszmniemiećboniezdasz lub albojaalbowaruneczek :)
Pozostało mi zatem spisać te książki, które ja uważałam za potrzebne i je wypożyczyłam/chciałam to zrobić/łaskawie zaglądałam do nich lub zapisałam że powinnam to robić :D nie daję gwarancji, że Wam to wystarczy – każdy jest inny – jedni muszą się uczyć a inni lubią to robić i siedzą cały dzień w książkach, ja raczej należę do tych pierwszych, ale szczęśliwie do tej pory dobrze na tym wychodziłam… (odpukać!)

Proszę Państwa, zaczynamy!


Anatomia
  • splanchnologia: "Splanchnologia zwierząt domowych" Chomiak
  • atlas Popesko dla wzrokowców
Biochemia
  • tu wszystkie książki: http://www.biochfiz.up.lublin.pl/bioch/index.php?id=book
  • ja korzystałam z Bańkowskiego biochemia dla uczelni medycznych, zdecydowanie najlepiej opracowane i wymagają tego co tam jest oraz Biochemia Harpera (nie jest polecana ale bardzo dobrze i ciekawie napisana)
Anatomia Topograficzna
  • tutaj wszystkie książki: www.anatomia.up.lublin.pl/index.php/site/literature
  • wystarczy wam wiedza z wykładów i ćwiczeń ale jeśli ktoś chce to dodatkowo atlas Popesko
Fizjologia
  • książek na wykładnie podanych będzie wiele, przedmiot jest bardzo wymagający i trzeba uczyć się z kilku źródeł, raczej nie da się zdać przedmiotu bez książkowej wiedzy fachowej. Opiszę Wam tylko te książki, które ja miałam i z których korzystałam
  • "Fizjologia człowieka" Stanisław Konturek - książka najbardziej rozchwytywana, warto wypożyczyć jak najszybciej, jest ich bardzo mało w bibliotece a to na niej właśnie bazują prowadzący. Wymagana jest cała zawarta w niej wiedza - łącznie ze schematami i rycinami
  • "Fizjologia zwierząt" Krzymowski - następny must have tego sezonu, szczególnie jeśli ma się ćwiczenia z przemiłymi Panami doktorami - wtedy cała książka na pamięć (plus oczywiście Konturek i następne pozycje :D ). U pozostałych grup także potrzebna - warto ją mieć :)
  • "Ćwiczenia z fizjologii zwierząt domowych" Pytasz - podobnie jak pozycja wyżej książka potrzebna jest przede wszystkim tej jednej grupie (możliwe, że tylko i wyłącznie tej jednej grupie)
  • "Fizjologia" Ganong - książka dopełniająca wiedzę jeśli w poprzednich pozycjach czegoś nie było (ja niestety nie miałam Konturka, więc bardzo często musiałam uzupełniać wiedzę w oparciu o inne książki). Wydaje mi się, że bardzo przyjemnie była tu opisana krew i metabolizm :)
  • "Fizjologia" Bullock - podobnie jak wyżej z tą różnicą, że w tej książce bardzo dobrze i dokładnie jest opisane serce, jego tony i choroby - polecam jak najbardziej. Niestety z wszystkich podanych książek ta jest najbardziej "naukowa" i ciężko się z niej uczy
Immunologia
  • całą wymaganą wiedzę macie przekazaną na wykładach i ćwiczeniach, z książek można się douczyć jeśli ktoś ma być zwolniony z egzaminu i idzie na ustne kolokwium 
  • "Immunologia" Jakóbisiak
  • "Ćwiczenia z immunologii"  Martyna Kandefer-Szerszeń (wymagane wydanie nie starsze niż 2006r)
Mikrobiologia
  • jest tego strasznie dużo - informacja wywieszona przed salą ale na zaliczenie przedmiotu wystarczą notatki z ćwiczeń i wykładów :) to jeśli chodzi o pierwszy semestr oczywiście, nie wiem jak będzie z semestrem drugim :)
Możliwe że fakultety również wymagają wypożyczenia jakiejś książki i opracowania na jej podstawie referatu czy coś, ale to już każdy dowie się osobiście na zajęciach.

Wszystkie książki należy mieć w jak najnowszym wydaniu, więc trzeba się spieszyć. Jak dla mnie szczególnie ważne na drugim roku są książki z fizjologii.

czwartek, 18 września 2014

Przedmioty na 2 roku weterynarii

Szczęśliwie wkraczam do opisu kolejnego roku na tych studiach :) Dla mnie osobiście był znacznie trudniejszy niż jego poprzednik (głównie za sprawą biochemii, anatomii i mikrobiologii, do której miałam szczególny dar nieprzyswajania wiedzy). Terminy kolokwiów z biochemii i anatomii zazwyczaj się pokrywały a czasami dołączała do nich jeszcze fizjologia, więc nie było zbyt wiele czasu na zabawę (niestety w związku z tym musiałam zawiesić bloga).
Jak mówią "im dalej w las tym więcej drzew", więc boję się co mnie spotka na trzecim roku :D Ale uszy do góry, nie będzie źle - przecież ktoś te studia kończy, więc czemu ja miałabym nie dać rady?
Smuci mnie tylko fakt, że wakacje już się kończą, przydałyby się jeszcze 2 miesiące wolnego :D

Drugi rok obfituje w przedmioty, z których można mieć zwolnienie z egzaminu, warto się zatem przykładać do nauki już od samego początku :)

Semestr III:

  • anatomia zwierząt - egzamin
  • biochemia - egzamin (p)
  • chów i hodowla zwierząt - egzamin
  • żywienie zwierząt i paszoznawstwo - egzamin
  • technologie w produkcji zwierzęcej - zaliczenie
  • ekonomika weterynaryjna - zaliczenie
  • fakultet 1 (mały) - zaliczenie
  • fakultet 2 (duży) - zaliczenie
  •  
  • fizjologia zwierząt
  • język nowożytny
Fakultety już wybieraliście :)
Do "dużych" zaliczane były: 
  • behawioryzm zwierząt
  • fizjologia i anatomia ptaków
  • anatomia chirurgiczna małych zwierząt
Do "małych" zaliczane były:
  • pierwsza pomoc
  • modyfikacje genetyczne i terapia genowa
  • wykorzystanie technik biologii molekularnej w badaniach i diagnostyce weterynaryjnej

Semestr IV:
  • język nowożytny - egzamin (z)
  • fizjologia zwierząt - egzamin (p/z)
  • anatomia topograficzna - egzamin
  • immunologia - egzamin (z)
  • epidemiologia weterynaryjna - zaliczenie
  • etologia, dobrostan i ochrona zwierząt - zaliczenie (z)
  • fakultet 3
  • fakultet 4 

  • mikrobiologia (z)
  • praktyka hodowlana - zaliczenie
Fakultety spośród których będziecie wybierać 2:
  • neurofizjologia
  • fizjologia postnatalnego rozwoju zwierząt
  • endokrynologia
  • choroby genetyczne
  • akwarystyka
  • herpetologia i terrarystyka
(p) - to przedmioty, z których za dobrą ocenę można było mieć przedtermin
(z) - to przedmioty, z których można zostać zwolnionym z egzaminu. Jest ich całkiem sporo, więc warto się postarać :)

sobota, 13 września 2014

Anatomia

To chyba najważniejszy przedmiot na pierwszym roku.
Wykładany jest przez 3 semestry i kończy się egzaminem.
Wykłady - zmienił się prowadzący katedrę, więc nie mam pojęcia jak będą teraz wyglądać (ale chętnie kiedyś Was odwiedzę i się dowiem, ach ta ciekawość... :D ). U nas wykłady nie były obowiązkowe, bardzo fajnie prowadzone - było ciekawie i zabawnie :)

Ćwiczenia - zmora wielu studentów. Odbywają się na prosektorium chyba 2 razy w tygodniu. Na pierwszych ćwiczeniach będziecie przydzieleni do poszczególnych prowadzących, z którymi będziecie mieć już wszystkie następne zajęcia. Prowadzących jest 7.
Na ćwiczeniach siadacie na niewygodnych, metalowych stołkach przy stołach prosektoryjnych i słuchacie prowadzącego/robicie jakieś notatki. Czasami można zostać trochę po zajęciach i na szybko zrobić zdjęcia preparatów, żeby mieć z czego się przygotować na kolokwium. Każdy większy dział kończy się kolokwium, niektórzy prowadzący dodatkowo odpytują ustnie co zajęcia.

Kolokwia - na pierwszym roku jest ich 4, obejmują działy: osteologia, kończyna piersiowa, kończyna miedniczna, głowa i początkowe odcinki ukł oddechowego i pokarmowego. Na drugim roku macie tylko splanchnologię (chyba 3 kolokwia - splanchnologia ogólna, klatka piersiowa+brzuch, miednica+kończyny).
Osteologia obejmuje tylko kości i jest chyba najbardziej "konkretna" - wiadomo czego się nauczyć i co jest wymagane. Do pozostałych należy znać mięśnie, ich przyczepy, unerwienie, unaczynienie, funkcje, wiedza ogólna i coś tam jeszcze pewnie - ogólnie i tak możecie dostać pytanie z kosmosu. Oczywiście do każdego działu wymagana jest łacina.
Kolokwia przeprowadzane są ustnie - osteologia w gabinecie prowadzącego a pozostałe na prosektorium, trzeba się obyć z preparatami bo dużo jest pokazywania (gdzie leży jaki mięsień, jaki to mięsień, jaki to nerw, co to itp). Na kolokwia wchodzicie w grupkach po 2-3 osoby, w zależności od prowadzącego dobieracie się sami lub jesteście wybierani z tłumu (wychodzi prowadzący i pokazuje kto teraz ma iść z nim).

Egzamin - my mieliśmy ustny, w gabinecie ale teraz wszystko się zmieniło. Egzamin przeprowadzany jest w 2 formach - teoretyczny i praktyczny (szpilki). W tym roku po raz pierwszy przeprowadzony będzie taki egzamin, więc jeszcze nie wiadomo jak to wszystko będzie wyglądać, jaka będzie zdawalność itp - pożyjemy zobaczymy.

Na prosektorium nie można wchodzić z torbami/torebkami/plecakami/kurtkami i innymi takimi. Takie rzeczy należy pozostawić w szafkach przed prosektorium (działają na monety 2zł i 50gr - polecam drugą opcję bo często się psują i nie można kasy odzyskać)

Co jest potrzebne na anatomię?
* fartuch - zwykły, biały, z długim rękawem, nie musi to być fartuch prosektoryjny, może być zwykły, zapinany na guziki (będziecie mogli go później wykorzystać na inne zajęcia jak już się skończy anatomia)
* kości - jeśli ktoś chce, jako pomoce naukowe do samodzielnej nauki w domu, znacznie ułatwiają sprawę :)

Pozostałe przybory potrzebne są dopiero po pierwszym kolokwium (w listopadzie)
* czepek chirurgiczny - można mieć zwykły biały lub też kolorowy/w koty/psy, można mieć też chustę albo cokolwiek innego byle tylko mieć zakryte włosy (a przynajmniej ich większość)
* skalpel (trzonek nr 4 i jakieś jednorazowe wymienne ostrza do niego), penseta (pinceta - najlepiej jakaś dłuższa np 15cm) i opakowanie na te przybory - bardzo dobrze sprawdza się takie pudełeczko od szczoteczki do zębów
* rękawice - też dowolność odnośnie materiału/koloru itp

i to by chyba było na tyle :) jak mi się jeszcze coś przypomni to dopiszę
Tym sposobem szczęśliwie zakończyłam opisywanie pierwszego roku weterynarii, zaraz zaczynamy rok drugi! :D

niedziela, 7 września 2014

Ochrona środowiska i Biofizyka

Ochrona środowiska
prowadzona w formie wykładów i ćwiczeń, kończy się egzaminem.
Ćwiczenia - wydaje mi się, że były prowadzone co dwa tygodnie. Na zaliczenie ćwiczeń należy wygłosić referat na wybrany przez siebie temat. Ocena z referatu jest oceną końcową z ćwiczeń. Na pierwszych ćwiczeniach prowadzący czyta listę tematów i należy się do nich zgłaszać parami. Tematy mają być przedstawiane w takiej kolejności w jakiej są czytane. Należy zrobić prezentację, można wydrukować jakieś dodatkowe materiały i puścić po sali, rozrysować jakieś plansze itp a do tego dużo mówić (tak, znacznie lepiej oceniana jest praca mówiona niż czytana), obowiązkowa jest bibliografia. Na każdych ćwiczeniach referują 3-4 pary.
Wykłady - prowadzone chyba też co 2 tygodnie, na kilku będzie sprawdzana lista - jeśli na niej jesteście macie pół oceny w górę na egzaminie. Wykłady całkiem ciekawe, Pani prof bardzo miła - przyjemnie wspominam ten przedmiot
Egzamin - obejmuje materiał z ćwiczeń i wykładów, pytania otwarte krótkiej odpowiedzi oraz dwa pytania - rozprawki (w stylu: co lekarz/weterynarz/rolnik może zrobić dla środowiska, na czym polega ochrona środowiska, opisz wpływ czegoś tam na środowisko itp).

UWAGA! Lepiej trochę poczytać/chodzić na wykłady ponieważ tego egzaminu nie zdała ponad połowa roku!



Biofizyka
Przedmiot, którego bałam się najbardziej na tych studiach (no może na równi z chemią, biochemią i mikrobami). Tak jak już wielokrotnie pisałam - jestem nogą z fizyki i nigdy nie miałam jej dobrze prowadzonej w szkole. Ostatecznie w indeksie z biofizyki mam 5 a dalej nic nie umiem - więc nie macie się o co martwić :D
Prowadzona przez jeden semestr, kończy się egzaminem.
Ćwiczenia - na pierwszych ćwiczeniach dobieracie się w 3-osobowe zespoły, w których będziecie razem siedzieć, pracować i rozwiązywać zadania. Każde kolejne ćwiczenia rozpoczynają się wejściówką z tematu, który macie dziś mieć (każdy zespół ma inny temat w danym tygodniu). Wejściówki składają się zazwyczaj z 2-3 pytań zamkniętych i 2-3 otwartych. Wymagane jest wszystko - rysunki, wzory, obliczenia, definicje, zależy jak się trafi (na pierwszych ćwiczeniach dostajecie listę z tematami i wymaganiami, które musicie sobie opracować na wejściówki). Jeśli się nie zaliczy wejściówki należy przyjść na konsultacje do prowadzącego i odpowiedzieć z danego tematu ustnie, aby być na czysto do następnego tygodnia (następna wejściówka). To samo jeśli kogoś nie będzie - ustne zaliczenie. Jeśli będziecie pisać wszystkie wejściówki na 4 albo 4,5 (nie pamiętam jaka to miała być średnia) jesteście zwolnieni z egzaminu.
Na ćwiczeniach dostajecie przepis jak wykonać konkretne zadanie z danego działu, siedzicie i to robicie, obliczacie i na koniec zajęć podajecie wynik prowadzącym (musi być prawidłowy aby zaliczyć ćwiczenia)

Wykłady - były sprawdzane listy, każda miała dać dodatkowy punkt na egzaminie (ostatecznie jednak dawała tylko pół punktu)

Egzamin - pisemny, pytania otwarte wyświetlane na slajdach. Wcześniej dostaniecie spis ponad 50 pytań i z nich chyba 10 pojawi się na egzaminie. Wymagane jest wszystko - definicje, wzory, rysunki itp. Zakres obejmuje ćwiczenia i wykłady

Przygotować się na wejściówki możecie spokojnie z Wikipedii, nie musicie mieć żadnych książek (bo i tak nie ma w nich nic przydatnego). Najlepiej jednak odpowiadać tak, jak podaje wykładowca (wtedy zawsze będziecie mieć max punktów)

piątek, 5 września 2014

Biostatyka & OWI

Biostatyka
Przedmiot czysto matematyczny, statystyka wymaga dużo myślenia, prowadzona przez jeden semestr, kończy się zaliczeniem.
Ćwiczenia prowadzone w grupach 15 osobowych w sali komputerowej. Chyba wszystkie zadania rozwiązywane są w exelu. Wyliczacie medianę, dominantę, rozkłady chi i studenta, robicie jakieś śmieszne wykresy itp. Ogólnie jak dla mnie to był dosyć ciężki przedmiot, trzeba było dużo słuchać i sporo myśleć o tym jak zrobić zadanie, czasu nie było na to zbyt wiele. Warto robić notatki jak rozwiązywać zadania, tym bardziej, że notatki pisane ręcznie (np w zeszycie) można zabrać ze sobą na zaliczenie.

Wykłady - omawiane są w nich wszystkie metody statystyczne (w tym te, które będą na ćwiczeniach). Na wykładach chyba 2 razy była sprawdzana lista, miała ona podnosić ocenę ale wydaje mi się, że ostatecznie i tak nic nie dawała. Wszystkie wykłady dostępne są w Internecie na stronie katedry, więc nie trzeba się martwić o notatki z nich - w sumie chodzisz tylko po obecność na liście.

Zaliczenie - jest przeprowadzane podobnie jak ćwiczenia. Należy wchodzić w grupach po 15 osób, następnie losujecie pytanie i staracie się je rozwiązać w exelu. Gotowy arkusz wysyłacie do prowadzącego. Na zaliczeniu można było rozmawiać (ale w granicach zdrowego rozsądku oraz korzystać z własnych notatek*)
*własnych notatek - notatki pisane ręcznie, nie mogą być wydrukowane ani kserowane. Można korzystać też z wykładów z przedmiotu dostępnych w Internecie.
Zaliczenie było na dosyć wysokim poziomie (czytaj: było naprawdę ciężko) i sporo osób nie zdało pierwszego terminu. Kolejne terminy miały raczej wyższą zdawalność.

Ochrona Własności Intelektualnej (OWI)
Przedmiot prowadzony przez semestr (wg planu ale wydaje mi się, że skończył się jakoś w trakcie semestru) w formie wykładów. Wykłady te nie są obowiązkowe, jednak przewidziano bonusy dla osób, które będą chodzić. Na każdym wykładzie miało być podawanych kilka pytań i odpowiedzi, które mogą pojawić się na zaliczeniu. Dodatkowo sprawdzana była lista a obecność na niej gwarantowała o połowę wyższą ocenę końcową.
Zaliczenie - z około 30 pytań podanych na wykładach prowadzący wybrał po 3 pytania na każdą grupę (były chyba 2 grupy). Pytania są otwarte, krótkiej, zwięzłej odpowiedzi, ok 2 minuty na każde pytanie. Prace sprawdzane są od razu i wyniki znacie już po około godzinie :)

niedziela, 31 sierpnia 2014

Agronomia & Etyka

Agronomia
Przedmiot bezsensowny, był przepisywany (jeśli ktoś miał w indeksie chyba minimum 4), trwa semestr, prowadzony tylko w formie wykładów. Wykłady były jakie były, prawie na każdym wykładzie puszczana była lista. Jeśli szanowny student był na wszystkich listach to miał dostać o pół oceny wyżej.
"Miał dostać" to bardzo trafne stwierdzenie, ponieważ prowadzący w okresie sesji zgubił listy i z całego semestru chodzenia na wykłady studenci nie mieli nic :D
Zaliczenie z formie testu wyświetlanego na slajdach z prezentacji, na pytania było od 10 do 20 sekund w zależności od trudności (czyli prawie zdążycie przeczytać pytanie i nie czytając odpowiedzi strzelić coś myśląc "i tak nie wiem o co tu chodzi"). Po zaliczeniu studenci rozchodzą się do domu w stanie ogólnej wesołości mając nadzieję, że mieli dziś więcej szczęścia niż podczas zakreślania liczb w Lotto.
Padają pytania o zawartość skrobi w ziemniakach, pszenicę durum, ilość gospodarstw w Polsce jakieś tam rodzaje ziemi i coś tam jeszcze - czyli wtf, może ustrzelam? Niestety trzeci termin był chyba ustny :(

głowa do góry - chyba nikt nie ma z tego waruna, więc i Wy dacie radę :D



Etyka (zwana inaczej bioreligią)
Jeśli myślicie, że omawiane tu będzie etyczne podejście do zawodu, pasja i powołanie to grubo się mylicie. Grubo się mylicie nawet jeśli myślicie, że będzie tu coś związanego ze zwierzętami!
Zajęcia w formie wykładów, na szczęście tylko przez jeden semestr, prowadzone przez Pana księdza z KULu, który odprawia msze w kościele na Felinie (kiedyś pod koniec mszy krzyczał z ambony na biednych zebranych studentów, że do spowiedzi prawie nikt nie podszedł a komunię świętą przyjmuje tylko garstka osób!). Na zajęciach rozmawiacie o Bogu, Biblii i własnej postawie duchowej. Padają takie pytania jak: kto jest niewierzący, kto jest innej wiary, kto zrzekł się wiary katolickiej i dlaczego? Oczywiście na te pytania osoby, których to dotyczy powinny podnieść rękę w górę :) Jeśli ktoś podniesie - zaczyna się długi i wyczerpujący monolog, przerywany pytaniami: dlaczego, po co, jak się z tym czujesz itp. Osoby, które nie podniosą ręki uznawane są za te wierzące i biorące czynny udział we wspólnocie parafialnej i odpytywane są z katechizmu :) Padają również bardziej osobiste pytania w stylu: czy masz dziewczynę, co cię w niej urzekło, dlaczego jesteś akurat z nią? Na które to odpowiadać przy całym roku wcale nie jest tak łatwo :)
Z tego też powodu przedmiot ten nazywany był bio-religią. Na szczęście nie musieliśmy się modlić na zakończenie zajęć :)
Nie radzę się spóźniać - siadasz wtedy z przodu i duża część zajęć to dialog między tobą a prowadzącym!

Na dodatek, żeby nie było tak nudno (bo w tym momencie każdy sobie myśli pier**lę nie idę!) napiszę, że na każdych zajęciach sprawdzana jest lista obecności. Jeśli jesteś na wszystkich jesteś zwolniony z zaliczenia i dostajesz 4,5 do indeksu. Jeśli byłeś nieobecny i nie masz zwolnienia to masz zaliczenie ustne u księdza z materiału omawianego na zajęciach, więc można się spodziewać wszystkiego. Ja byłam zwolniona a mimo to kazał mi wymienić uczynki miłosierne względem ciała :D
Jeden z najdziwniejszych przedmiotów na tych studiach <3

czwartek, 28 sierpnia 2014

Genetyka & Historia weterynarii

GENETYKA
Przedmiot niezwykle przyjemny, opisywany przede wszystkim na zwierzętach. Niestety nie dowiemy się niczego nowego poza tym, co było omawiane w liceum.
Przedmiot trwa semestr i kończy się egzaminem.
Ćwiczenia - prowadzone były w Agro II, są podobne do lekcji biologii w LO, na początku ćwiczeń bardzo krótka część teoretyczna, z której pytania pojawiają się zarówno na kolokwiach jak i na egzaminie. Reszta zajęć mija na rozwiązywaniu zadań z genetyki - robicie krzyżówki w oparciu o prawa Mendla lub jakieś tam inne ciekawe nowości, które będą omawiane na zajęciach. Z tego co pamiętam to ćwiczenia odbywały się chyba tylko co 2 tygodnie, więc jeszcze jeden plus dla tego przedmiotu :D Jedynym minusem jest to, że czy tego chcesz czy nie musisz iść na zajęciach do tablicy - prowadzący wzywa po nazwiskach i podaje numer zadania, które masz rozwiązać. Jest przy tym jednak bardzo miły i nie rzuca nieprzyjemnymi komentarzami jeśli czegoś nie rozumiesz, najwyżej się niecierpliwi i stara się tłumaczyć wszystko od nowa :)
Wykłady - były prowadzone w godzinach niesprzyjających studentom (pewnie z samego rana albo wieczorami lub w piątki) w związku z czym nie chodziłam na nie :D Tak jak już kiedyś pisałam ja naprawdę baaaardzo lubię spać :D

Zaliczenie ćwiczeń - trzeba było mieć wszystkie obecności albo można raz nie być, jakoś tak (czyli tak jak wszędzie), dodatkowo są 2 kolokwia, które trzeba zaliczyć (uwaga - na tym drugim była teoria!). Średnia ocen z kolosów to ocena z ćwiczeń.
UWAGA 2! Na kolokwiach trzeba pisać bardzo ładnie, przejrzyście, wszystkie krzyżówki najlepiej od linijki, ponieważ estetyka i wiedza wpływają na ocenę w takim samym stopniu. Dlatego nawet jeśli wybazgrolisz wszystko na 100% dobrze to i tak możesz dostać 3 :D

Egzamin - jest to test jednokrotnej odpowiedzi, pytania bardzo łatwe, nawet nie trzeba się do niego uczyć. Pierwszego terminu nie zdaje może kilkanaście osób?
Nie przypominam sobie, żeby jakieś książki były potrzebne, więc pewnie nie były :)


HISTORIA WETERYNARII
Mój koszmar na pierwszym roku. Dzięki hist wet brałam już udział w kampanii wrześniowej i nie wspominam tego wszystkiego z pogodnym uśmiechem. Zacznijmy od początku:
Przedmiot trwa jeden semestr, prowadzony jest tylko w formie wykładów w piątek rano (sic!). Kończy się pisemnym testowym zaliczeniem.
Po CollVecie krąży plota, że raz na wykładzie będzie sprawdzona lista i kto na niej będzie tan ma zwolnienie z zaliczenia czy coś takiego. A jak to wyglądało z mojej perspektywy? Uwaga - jestem typowym Polakiem, lubię narzekać i marudzić :D
Chodziłam na te szalone wykłady, na których wynudziłam się jak mops, byłam na każdym wykładzie i ani razu nie była sprawdzana lista, czytałam jakieś śmieszne notatki na zaliczenie, żeby nie iść bez wiedzy i co? Nadszedł czas zaliczenia - siedziałam obok znajomych, wiadomo jak to jest :D Przyszedł czas wyników a my - jedna osoba dostała 4 (spisywała ode mnie), druga osoba ma nieobecność na zaliczeniu (wtf? jakim cudem?!) a ja oczywiście 2 (znów jakim cudem?!) i tak moi mili kończy się radosna twórczość na zaliczeniu - sama nie wiem czy lepiej dostać 2 czy zniknąć i mieć zaliczenie ustne kilka dni później :D
Przyszedł wrzesień, przez wakacje przeczytałam książkę do hist wet Rotkiewicza i na szczęście drugi termin zdałam. Ale niesmak po tym przedmiocie jednak pozostał. Trudno - chyba trzeba się do takich sytuacji przyzwyczaić, nie takie rzeczy jeszcze będą mnie tutaj spotykać :D


PS: czy czyta mnie ktoś z obecnego II roku? Wybieraliście już fakultety czy dopiero będziecie to robić? :)

środa, 20 sierpnia 2014

Biochemia

Czyli nie taki diabeł straszny jak go malują :)

Biochemia rozpoczyna się na drugim semestrze i mają na nią wstęp tylko osoby, które zaliczyły chemię, prowadzoną przez tą samą katedrę. Przedmiot trwa rok (dwa semestry) i kończy się egzaminem w zimowej sesji na drugim roku.

Wykłady - prowadzone przez Panią profesor, zapewne były bardzo porywające i niezwykle przydatne, ja jednak z nich zrezygnowałam na rzecz dłuższego pobytu w łóżku (nie wiem czy już wspominałam ale uwieeeelbiam spać albo chociaż wylegiwać się godzinami o każdej porze dnia i nocy). Na wykładzie byłam dwa razy - po raz pierwszy zasnęłam i było mi z tego powodu bardzo głupio a następnym razem słuchałam wykładowcy i doszłam do wniosku, że to samo opisywane jest w Bańkowskim :)

Ćwiczenia - są strasznie długie, prowadzone raz w tygodniu chyba przez 2,5h bez przerwy. Na ćwiczeniach pracujecie przy stołach nad różnymi ciekawymi reakcjami itp, po czym pod koniec zajęć odpowiadacie z tego co robiliście, w jakim celu i o co w tym wszystkim chodzi. Czasami trzeba było się nieźle naprodukować a czasami nikt nie wiedział jak odpowiedzieć na pytanie - różnie bywa.
Kolokwia są ustne, należy przygotować się z materiału wypunktowanego na kartkach, które wywieszone są w gablocie przez salą.
Na drugim semestrze dodatkowo dochodzą jeszcze cykle biochemiczne (Krebs, B-oksydacja, glikoliza, powstawanie zasad purynowych itp) ogólnie jest tego bardzo dużo i nie jest to wcale aż tak łatwe jak by się mogło wydawać. Dopiero po zaliczeniu pisemnym wzorów podchodziło się do ustnej części teoretycznej (takiej jak w semestrze poprzednim).
Zaliczenie semestru (zaliczenie pracowni) należy samodzielnie wykonać zadanie (to były chyba jakieś pomiary absorbancji czy coś takiego) i podanie wyniku prowadzącym - jeśli się zgadzał to ok :) Dodatkowo raz na semestr przypada napisanie referatu (jakieś 3-4 strony a4). Temat referatu wybieracie spośród wymienionych w tabeli u prowadzącego przedmiot. UWAGA część referatów jest ustna - chyba 8 osób musi swoje tematy referować na zajęciach przed całą grupą.

Egzamin - składa się z części teoretycznej oraz wzorów. Do napisania są 2 cykle i chyba 5 pytań opisowych z teorii, jeśli nie ma się napisanych dobrze wzorów część teoretyczna nie podlega ocenie (czytaj: jeśli nie umiesz wzorów a resztę cytujesz z Bańkowskiego to i tak nie zdasz). Dodatkowo jeśli ma się dobrze napisane wzory a nie ma się rozwiązanego któregoś zadania z teorii również się nie zdaje :D
Podsumujmy: macie na egzamin zapewne 1,5h, w którym to czasie musicie napisać prawie bezbłędnie cykle biochemiczne oraz napisać odpowiedzi na wszystkie pytania teoretyczne, w przeciwnym razie szykujcie się na drugi termin :)

Na kolejnych terminach piszecie osobno wzory a dopiero po ich zaliczeniu możecie podejść do teorii, z której egzamin przeprowadzany jest na drugi dzień (przynajmniej u nas tak było). Oczywiście jeśli nie zaliczycie wzorów to przepada wam drugi termin i szykujecie się na trzeci termin znów ze wzorów! Teoria po zdanych wzorach przeprowadzana jest ustnie (losujecie pytania i na ten temat rozmawiacie z egzaminatorem)

Co was obowiązuje w cyklach? Odpowiedź jest banalna - WSZYSTKO :D Musicie umieć narysować każdy związek, podpisać go, wiedzieć gdzie reakcja jest odwracalna (podwójne strzałki) a gdzie nie, jaki enzym działa i przy użyciu jakich katalizatorów. Wydaje mi się, że na egzaminie właśnie ta część była najtrudniejsza i to przez nią odpadło najwięcej osób.

Teraz rodzi się pytanie: dlaczego napisałam na początku, że nie taki diabeł straszny? Ponieważ da się to wszystko ogarnąć, da się zdać biochemię w pierwszym terminie nawet będąc z tego przedmiotu totalnym nieudacznikiem tak jak ja :D Bo biochemia moi drodzy jest jak kobieta - potrzebuje zainteresowania. Amen :D


PS: zastanawiam się, czy są jakieś przedmioty, o których szczególnie chcielibyście przeczytać? Zapewne takim zainteresowaniem będą się cieszyć fakultety, które drugi rok będzie teraz wybierał, ale czy coś jeszcze? Może jakieś propozycje?

Pozdrawiam cieplutko w te chłodne, deszczowe dni :*

piątek, 15 sierpnia 2014

Histologia i embriologia

Przedmiot trwa cały pierwszy rok (2 semestry), rozłożony jest na część histologiczną (z której są ćwiczenia) oraz część embriologiczną (wykłady).

Histologia
ćwiczenia raz w tygodniu, uczycie się obsługi mikroskopu, oglądacie preparaty oraz nabywacie wiedzy teoretycznej z danego zakresu. Na każdych zajęciach możecie zostać odpytani z materiału, który był omawiany ostatnio lub ma być omówiony na tych zajęciach (zazwyczaj są zatem pytane 2 osoby, chyba że któraś z nich polegnie to pula się zwiększa, aż do skutku - znajdzie się osoba, która się nauczyła, lub prowadzącemu znudzi się wpisywanie 2). Polecam zgłosić się do odpowiedzi - jesteście nauczeni i jeśli zaliczycie odpowiedź, to najprawdopodobniej do końca semestru macie to z głowy :) Jeśli nie jesteście pewni swojej wiedzy nie radzę się zgłaszać - dostaniecie 2 i szaloną pogadankę moralizującą :D
Po zakończeniu każdego działu (średnio co miesiąc) piszecie kolokwium, które jest w formie testu, wyświetlanego na slajdach. Ilość czasu/poziom trudności/ilość prawidłowych odpowiedzi jest zmienna, dużo jest pytań zawierających zdjęcia preparatów. Jeśli nie zaliczycie 1-wszego terminu drugi jest również testem, a trzeci jest ustny przeprowadzany u jednego z prowadzących (do których przydzielani będziecie grupami, nie wiadomo do kogo traficie, przydziały będą wywieszone na drzwiach sali).
Jest 4 prowadzących, ogólnie bardzo mili i pozytywni ludzie, wspominam z sentymentem :D

Jakie książki będą potrzebne napisałam w poście o książkach na pierwszy rok, dodatkowo musicie odłożyć 50zł na zeszyt do ćwiczeń w którym są narysowane wszystkie preparaty i będziecie je tylko podpisywać, więc żadne kredki i gładkie zeszyty nie będą Wam potrzebne.
UWAGA! nie dajcie się wrobić i nie kupujcie od starszych ich zeszytów, gdyż każdy musi mieć własny, nowy, który na początku roku musi podpisać. Zeszyty po każdych zajęciach muszą zostać podpisane przez prowadzącego, który sprawdza czy dobrze podpisaliście preparaty.

Na koniec roku odbędzie się zaliczenie preparatów - każdy pojedynczo podchodzi do stolika prowadzącego i rozpoznaje 3 preparaty, które są ustawione pod mikroskopem. O ile dobrze pamiętam, to jeśli rozpoznało się wszystkie 3 to odpowiadało się z jednego z nich, jeśli rozpoznało się tylko 2 to odpowiadało się chyba z każdego (? albo z 2 wybranych?) jakoś tak to było. Jeśli rozpoznało się 1 lub żadnego to oczywiście się nie zdaje. Są 3 terminy. Dobrze jest się przygotować na pierwszy i mieć to z głowy, żeby pouczyć się trochę przed egzaminem :)
Przed tym zaliczeniem macie w któryś dzień otwartą salę hist i wystawione wszystkie preparaty, dodatkowo nadzorują Was prowadzący przedmiot, których w razie niejasności (lub braku wiedzy) można jeszcze trochę dopytać - polecam :)
Krąży również filmik, gdzie P. profesor opowiada po kolei o każdym preparacie.

Egzamin - prowadzony jest razem z częścią embriologiczną w sesji letniej po pierwszym roku, można zaliczyć tylko jedną część (np histologię) a z embrio mieć warunek :D W poprzednich latach egzamin był testem ale - podobno - bardzo dużo osób ściągało czy coś i mój rok jako pierwszy (i najprawdopodobniej jedyny) miał egzamin pisemny - 3 pytania opisowe z każdej części. Nie wiadomo jak będzie u Was - musicie się zapytać prowadzących na początku roku.

Embriologia
Wykłady prowadzone są przez P. profesor w poniedziałki o 7.30, jest ciekawie i raz na semestr zostanie sprawdzona lista obecności - osoby, które na niej będą otrzymają przedtermin egzaminu - części embriologicznej. Przedtermin odbywa się na początku maja, obejmuje 3 pytania  opisowe z materiału omawianego na wykładach, jeśli uda się go zaliczyć to w czerwcu na egzaminie piszecie tylko część histologiczną.

Do przedmiotu warto się przyłożyć - są osoby, które mają z tego warunek.

piątek, 1 sierpnia 2014

Filozofia/psychologia

Wykładane są na pierwszym semestrze. Należy dokonać wyboru jednego z tych przedmiotów, na który będziecie uczęszczać - u mnie należało iść na pierwsze zajęcia na ten przedmiot, który Cię interesuje i wpisać się na listę. Wiem, że w tym roku przedmiot wybiera się drogą elektroniczną i gotowy formularz zanosi na uczelnię.
Teraz opiszę każdy przedmiot (nie będą to jakieś bardzo szczegółowe charakterystyki i dodatkowo jakieś zasady oceniania/zaliczenia mogły się zmienić)

FILOZOFIA
Ten przedmiot wybrałam, ponieważ naiwnie myślałam, że będzie to coś w stylu powtórki filozofii z LO/ omawiania poszczególnych najwspanialszych myśli filozoficznych/ chronologiczny opis rozwoju filozofii (niepotrzebne skreślić). Jakże się jednak myliłam! Filozofia to dla mnie chyba najbardziej beznadziejny przedmiot jaki mieliśmy do tej pory - nie było ani łatwo, ani przyjemnie, ani przydatnie. Zajęcia prowadzone w formie wykładów (chyba 1,5h) w sali na klinikach, trwały porą zimową do 17 i trzeba było po ciemku wracać do mieszkania/akademika, jednocześnie z rozpoczęciem zajęć drzwi do sali były zamykane, więc osoby, które się spóźniły miały nieobecność (nieobecności można było mieć 2). Na zajęciach prowadzący oznajmił, że nie musimy go słuchać i w sumie to on ma w nosie co będziemy robić ale ma być cicho, gdyż jeśli będzie nam 3 razy zwracał uwagę, wtedy zaliczenie będziemy mieć pisemne z całego materiału wykładowego.
Zaliczenie - poza obowiązkową obecnością należało napisać pracę zaliczeniową (w formie referatu) na temat filozofii (opisać jakąś myśl/dzieło/działalność filozofa). Temat pracy miał być uzgodniony z prowadzącym (i tu rodzi się chyba mój największy ból - uzgodniłam temat z prowadzącym, spędziłam mega dużo czasu pisząc pracę - jestem straszną perfekcjonistką jeśli chodzi o takie rzeczy - i co się okazało? prowadzący nie sprawdził mi pracy, ponieważ temat jednak nie przypada mu do gustu! i w tym momencie na początku ferii zimowych latałam po Lublinie szukając jakiegoś dzieła filozoficznego, żeby je streścić - zgodnie z życzeniem prowadzącego - i za całą moją pracę z przedmiotu-zapychacza dostałam 3 z wielką łaską...).
Dodatkowo osoby, którym ocena się wahała nie mogły poprosić o tą niższą tylko musiały iść odpowiadać ustnie ze swojego tematu, wydrukowane prace należało zanieść prowadzącemu i dodatkowo jakiś kierunek też kończył filozofię w tym samym czasie, więc kolejki do gabinetu były nie z tej ziemi (to wszystko działo się na początku ferii, kiedy każdy chce jechać do domu/odpocząć po tym pierwszym semestrze studiów)
Bardzo żałuję, że wybrałam właśnie ten przedmiot  - wiem, że na psychologii też nie było różowo ale gdybym miała ponownie dokonać wyboru nie poszłabym na filozofię...
Nie macie się jednak czym martwić, jestem chyba jedną z nielicznych osób, które miały jakieś problemy z tego przedmiotu, więc głowy do góry :D


PSYCHOLOGIA
również w formie wykładów (te 1,5h), na CollVecie chyba w tej samej porze kiedy była filozofia. Obecność obowiązkowa, była w jakiś sposób sprawdzana (albo czytanie listy albo wpisy na kartkę, nie wiem dokładnie). Zaliczenie pisemne z informacji przekazanych przez prowadzącego na zajęciach (ale podobno nikt nie robił notatek), mimo to w pierwszym terminie zdało sporo osób, były nawet jakieś 5. Ostatecznie przeprowadzane są kolejne terminy zaliczenia aż wszyscy przejdą dalej - po CollVecie krąży legenda, że wystarczy ładnie narysować serduszko/słoneczko czy jeszcze coś tam innego i też się zaliczy, ale ile w tym prawdy nie wiem.


Na koniec napiszę Wam tylko, żebyście się nie załamywali - oba przedmioty są sobie równe i tak samo niektórzy będą marudzić na psychologię jak inni na filozofię :) Najważniejsze, żeby zaliczyć przedmiot i ciągnąć dalej do przodu :D Każdy wybór w tej sytuacji będzie równie właściwy, przecież to tylko jeden semestr.

Korzystajcie z wakacji! :*

piątek, 18 lipca 2014

weterynaria 2014-2020

Cześć :) tylko taki szybki wpis związany z tegoroczną wetą

Tutaj macie swoją grupę z Lublina:
www.facebook.com/groups/1431894563757738/

kupić kości czy nie?
To zależy, da się zdać kolokwium w pierwszym terminie nie mając własnych preparatów ale wydaje mi się, że z nimi jest znacznie łatwiej. Kolokwium z kości polega na opisaniu wszystkich dziurek, zagłębień, otworków i wyrostków jakie widzicie na kości po polsku i łacinie. Kości wywieszone są na drodze krzyżowej, macie je udostępnione podczas zajęć oraz tydzień przed kolokwium codziennie przez kilka godzin są udostępniane na prosektorium (ale dla mnie nauka tego w ostatnim tygodniu to prawie  jak samobójstwo), tyle widzicie kości zakładowe. Jeśli komuś to nie wystarczy, chce przyglądać im się podczas nauki lub robienia notatek, ewentualnie spać z nimi i się do nich modlić przed zaliczeniem - polecam je kupić :) ja miałam kilka kości na własność, dałam za nie 50zł i nie żałuję
Jakie/ile kości kupić?
To już zależy od Was samych, możliwości finansowych i tego jakie trudności będzie Wam sprawiał ten dział anatomii. Jak dla mnie najtrudniejsza była czaszka (i tu polecam konia ale to koszt ok 100zł), kręgi (mój koszmar nawet na kolokwium), rozróżnianie żeber (ale tego da się spokojnie nauczyć w ostatnim tygodniu jeśli macie kogoś, kto wie jak to robić). Dość trudne są też kość udowa, ramienna i może piszczel ale z tego raczej nie warto mieć nic w domu (jest dobrze opracowane na zajęciach, widać wszystko na drodze krzyżowej itp ale jeśli ktoś ma kasę na zbyciu to może kupić)

Wytłumaczenie lubelskiego slangu:

Pan Rysiu - pracownik techniczny na katedrze anatomii, zajmuje się wydawaniem kości, jest nieco dziwny i lubi całować dziewczyny, często prosi chłopaków o pomoc w przeniesieniu czegoś itp. Zajmuje się wydawaniem kości i innych preparatów na anatomię. Bardzo lubi cukierki kasztanki i michałki (ale nie można go oszukiwać kupując tańsze michaszki itp bo nie jest wtedy zadowolony). Jeśli żyjecie z nim w zgodzie, kupicie cukierki i pójdziecie do niego zagadać (najlepiej miła, wygadana dziewczyna) to udostępni wam preparaty uczelni na wyłączność na prosektorium np na całą sobotę. Polecam, warto :)
Bardzo religijny - pamiętajcie dziewczyny - przed ślubem to tylko do połowy!
Tutaj fanpage p. Rysia www.facebook.com/pages/Seks-tylko-po-ślubie-a-przed-ślubem-do-połowy/279881022074331?fref=ts

droga krzyżowa - to korytarz prowadzący od szafek do prosektorium. Znajdują się tam gabinety prowadzących anatomię a ściany przyozdobione są kompletnymi szkieletami zwierząt (koń, świnia, dzik, krowa, jakaś zebra i żubr, pies, kot i coś tam jeszcze). Fajna atrakcja, może też pomóc w nauce do kolokwium z kości

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania/niejasności to piszcie, postaram się wytłumaczyć :)

środa, 16 lipca 2014

BHP i język obcy

BEZPIECZEŃSTWO I HIGIENA PRACY (BHP)

Kolejny przedmiot "zapychacz", jeszcze mniej wnoszący niż wszystkie poprzednie.
Prowadzony jest tylko w formie wykładów, na których sprawdzana jest obecność (prowadzący podaje listę na którą należy się wpisać).
Zaliczenie - było w formie pisemnej z tego co było na wykładach ale notatki krążą pewnie gdzieś na CollVecie.

Przedmiot bardzo łatwy do zaliczenia, nie ma się czym przejmować. Prowadzony tylko na pierwszym semestrze


JĘZYK OBCY

W moim przypadku był to angielski. Język prowadzony jest przez 4 semestry (2 lata) i kończy się egzaminem, z którego można być ZWOLNIONYM.
Dostając się na studia wybieracie język i jego poziom, jednakże ostatecznie i tak minimalny jest poziom nauczania B2 (choć ja wybierałam A2 :D ), mój rok był podzielony na grupy ze względu na poziom języka jaki został wybrany.
Każda grupa podzielona jest na 2 podgrupy - czyli grupa językowa liczy 15 osób

Brak wykładów
Zajęcia prowadzone raz w tygodniu przez 1,5h, zakres materiału i zaliczenia zależą od prowadzącego, z którym będziecie mieli. Wymagane są książki do języka, które można odkupić od starszych, w niektórych grupach (np u mnie) wymagana była też książka z tekstami fachowymi.
Istnieje możliwość, że będziecie mieć zmienionego prowadzącego w trakcie realizowania przedmiotu.

Teraz chyba najważniejsze - zwolnienia
z zajęć
można być zwolnionym jeśli macie jakieś certyfikaty (fce itp ale tu też zależy od prowadzącego i musicie się dopytać jak jest w Waszym przypadku), wtedy nie chodzicie na zajęcia i zaliczacie tylko testy fachowe/kolokwia/coś innego lub też nic :)
z egzaminu
zwolniona może być każda osoba, która ma na każdy semestr ocenę końcową 4,5 lub 5

środa, 9 lipca 2014

Technologie informacyjne (TI)

Powracam z maratonem przedmiotowym, niedługo kończymy pierwszy semestr :D

TECHNOLOGIE INFORMACYJNE


Jak dla mnie przedmiot typu "zapychacz" - nikomu do szczęścia potrzebny nie jest ale skoro już istnieje to trzeba go zaliczyć jak wszystkie inne :D Jest on tym samym czym była informatyka w szkole podstawowej - opiera się na doskonaleniu umiejętności związanych z exelem i wordem.

Wykłady - wydaje mi się, że były prowadzone ale ja na nie chyba nie uczęszczałam :D Na wykładach z tego co pamiętam były listy, które pomagały w uzyskaniu lepszej oceny ale tylko osobom, które były w grupie prowadzonej przez wykładowce (pozostałe grupy nie miały profitów ze względu na listy z tego co pamiętam).
Ćwiczenia - prowadzone były co 2 tygodnie po połowie grupy (czyli tydzień 1 - pierwsze 15 osób z grupy, tydzień 2 - kolejne 15 osób i tak na zmianę). Na zajęciach przeprowadzane są jakieś obliczenia w exelu lub edycja tekstu w wordzie - są to zadania jakie możecie dostać na zaliczeniu na koniec semestru. Wykonane ćwiczenia można wysłać na swojego maila, żeby mieć się z czego przygotować do zaliczenia.

Zaliczenie ćwiczeń - zajęcia trwają tylko 1 semestr, zaliczenie odbywa się w taki sam sposób jak ćwiczenia, dostajecie zestaw ćwiczeń do wykonania za pomocą programów, których używaliście na zajęciach, zadania są bardzo podobne, do tych które robiliście wcześniej. Gotową pracę chyba wysyłało się na maila do prowadzącego. Wyniki były podane w przeciągu tygodnia od zaliczenia - bardzo dużo osób to zaliczyło, więc bez spiny :)

Prowadzący ćwiczenia - prowadzących jest 3, wydaje mi się, że pan prowadzący wykłady jest najbardziej wymagający a pozostali są spoko :)

środa, 2 lipca 2014

Minął kolejny rok...

Cześć :)
Nie pisałam nowych postów przez prawie cały rok akademicki ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie :) Powracam i mam plan pisać regularnie, dokończyć maraton opisywania przedmiotów, przybliżyć Wam temat fakultetów oraz praktyk hodowlanych po 2-gim roku, więc trzeba się ostro zabrać za pracę :D

Minął kolejny rok, był on dla mnie bardzo ciężki - jakoś nie pałam miłością do biochemii i mikrobiologii, z którymi musiałam się strasznie męczyć ale to już za mną. Szczęśliwie udało mi się zamknąć za sobą już kolejny rok życia w Lublinie i codziennych trudów związanych ze studiowaniem i nastały wakacje - czas błogiej radości :D

Wiem, że jesteście już po wynikach z matur, pochwalicie się jak Wam poszło? Słyszałam, że w tym roku w rekrutacji w Lublinie nie liczy się już język obcy, więc jestem ciekawa jakie będą progi :) Jakie miasto wybraliście?

Napiszcie co tam u Was - jakie plany na wakacje, czy myślicie już o studiach, jak wygląda rekrutacja i całe to "studenckie życie" z Waszej perspektywy :) 

Mam nadzieję, że już nie będę musiała opuszczać bloga na dłużej oraz że Wam wszystkim uda się dostać na wymarzone studia 
pozdrawiam cieplutko :*